Władysław Henryk Piotrowski
 
Piotrowscy ze Strachociny w Ziemii Sanockiej

 

1. Pierwsza połowa XX wieku - Początki wielkiej emigracji

Omówienie czasów |  Wołacze-Piotrowscy |  Berbecie-Piotrowscy
Piotrowscy „spod Stawiska” |  Giyry-Piotrowscy |  Rodzina Piotrowskich „z Kowalówki”
Kondy-Piotrowscy |  Piotrowscy „spod Mogiły” |  Błaszczychy-Piotrowscy
Frynie-Piotrowscy |  „Błażejowscy”-Piotrowscy |  „Jajasie”-Piotrowscy

      Wołacze-Piotrowscy
      Dzieci Walentego Wołacza:

      Najstarszy syn Walentego, Michał (ur. 24.09.1870r.), zmarł przedwcześnie (7.10.1900r.) jako kawaler, nie pozostawiając żadnych potomków. Nic bliżej nie wiadomo o przyczynie tak wczesnej śmierci.

      Młodszy jego brat, Ludwik (ur. 1878r.), ożenił się z rodaczką ze Strachociny, Marianną Kwolek.
      Kwolkowie to stary, lecz niezbyt liczny, ród kmieci strachockich. W latach 60-tych XVIII wieku mieszkały we wsi tylko dwie rodziny Kwolków, rodzina Andrzeja w środku wsi (w domu noszącym później numer 38) i rodzina Jana w dole wsi, w domu noszącym później numer 59. Marianna była potomkiem Andrzeja Kwolka, którego dom stał na lewym brzegu Potoku Różowego, na wprost dziedzin Piotrowskich. Andrzej Kwolek żonaty był z Agnieszką Lisowską (ślub odbył się 30.07.1762r.). Małżeństwo z Lisowszczanką świadczy o wysokiej pozycji rodziny Andrzeja w wioskowej społeczności. Pradziadek Marianny, Paweł Kwolek (ur. 10.01.1773r.), był najmłodszym z dzieci Andrzeja, ale to on odziedziczył ojcowskie gospodarstwo. Żonaty był z Franciszką Radwańską (ur. ok. 1781r.), córką Szymona Radwańskiego „z Górki” i Klary z Sidorskich. To małżeństwo także potwierdza wysoką pozycję rodziny Pawła w strachockiej hierarchii, Radwańscy „z Górki” to przecież jedna z najznaczniejszych strachockich rodzin. Andrzej i Franciszka Kwolkowie mieli 10 dzieci, z których prawie wszystkie dożyły wieku dorosłego. Przyczyniło się to walnie do zubożenia rodziny. Dziadek Marianny, Paweł – junior (ur. 21.01.1805r.), był najstarszym synem i jemu przypadła ojcowizna, ale musiał mieszkać pod jednym dachem z rodziną młodszego brata, Adama. Paweł ożenił się z Konstancją Galant, pochodzącą ze średnio zamożnej rodziny licznego rodu Galantów.
      Dziadek Konstancji, Jan Galant, posiadał gospodarstwo w dolnej części wsi, jego dom nosił później numer 63. Ojciec Konstancji, Jan junior (ur. 19.06.1775r.), ożenił się z Katarzyną Cecułą (ur. 26.01.1787r.), córką Piotra Cecuły i Marianny. Ze starszą siostrą Katarzyny, Franciszką Cecułą, ożenił się Michał Piotrowski, syn Szymona I. Konstancja Galant miała ośmioro rodzeństwa, tak więc Konstancja nie wniosła zbyt wiele majątku w posagu Pawłowi. Ze starszą siostrą Konstancji, Wiktorią, ożenił się Wojciech Marcin Piotrowski, wnuk Szymona I (syn wspomnianego powyżej Michała z drugiego małżeństwa).
      Paweł i Konstancja Kwolkowie mieli 6 dzieci. Żyli bardzo skromnie, gospodarstwo jakim dysponował Paweł było niewielkie w wyniku podziałów ojcowizny pomiędzy braci Pawła i posagów sióstr. Jakoś udało się mu wydać nieźle za mąż dwie córki, Teresę za Wojciecha Szymańskiego i Helenę za Teodora Rogowskiego, ale syn Tomasz (ur. 28.12.1839r., zm. 3.05.1889r.), ojciec Marianny, musiał długo szukać żony, znalazł ją poza rodzinną wsią. Została nią Agnieszka Kuczma z sąsiedniej Pakoszówki, córka Tymoteusza i Katarzyny Kogut. Nic bliżej nie wiadomo na temat rodziny Agnieszki, być może była Greko-katoliczką, może o tym świadczyć imię ojca (Timofiej?), ale to nie jest pewne.
      Tomasz i Agnieszka Kwolkowie mieli trójkę dzieci, Mariannę (ur. 1878r.), żonę Ludwika, Marcina Michała (ur. 3.11.1881r.) i Magdalenę (ur. 6.06.1889r.). Mieszkali w domu nr 38, tak więc Ludwik był bliskim sąsiadem Marianny z drugiego brzegu Potoku Różowego. Zresztą mieszkali razem bardzo krótko, Tomasz zmarł bardzo wcześnie, córka Magdalena urodziła się już po śmierci ojca. Trójkę małych dzieci wychowywała samotna matka.
      Po ślubie Ludwik i Marianna zamieszkali w domu rodzinnym Piotrowskich (dom nr 107), wybudowanym przez ojca Ludwika, Walentego, i włączyli się do pracy w rodzinnym gospodarstwie. Niestety, nie trwało to długo, Ludwik wcześnie zmarł. W małżeństwie z Marianną doczekał się tylko jednego dziecka, córki Katarzyny (ur. 7.04.1908r.). Rodzicami chrzestnymi Katarzyny byli Michał Kwolek, brat Marianny, i Franciszka Lisowska, siostra Ludwika. Marianna nie wyszła drugi raz za mąż, żyła pod jednym dachem z drugą wdową, szwagierką Cecylią (do pewnego czasu, później Cecylia wyprowadziła się do swojego nowego domu), wychowując swoją córkę.

      Najmłodszy syn Walentego, Jan Wołacz-Piotrowski (ur. 12.08.1882r.), był od dzieciństwa pupilkiem całej rodziny. Wzrastał w serdecznej, rodzinnej atmosferze, opiekowała się nim nie tylko matka, ale i starsza siostra. Starsi bracia (Michał tylko do swojej wczesnej śmierci), byli dla niego wzorem do naśladowania, jego życiowymi mentorami. Jan dość długo szukał kandydatki na żonę, wreszcie jego wybór padł na piękną Cecylię Kiszczankę (ur. 25.06.1887r.), dalszą sąsiadkę Piotrowskich.
      O rodzinie Kiszków, z której pochodziła Cecylia, mówiono już wielokrotnie wcześniej. Piotrowscy często brali za żony młode Kiszczanki, które przez pokolenia słynęły we wsi ze swojej urody. Najstarszym znanym przodkiem Cecylii był Marcin Kiszka-Rogowski, którego syn, Wawrzyniec, ożenił się z prawnuczką Stefana Piotrowskiego, Magdaleną Radwańską i wszedł w posiadanie pradawnej siedziby Piotrowskich, domu nr 45. Cecylia była córką Macieja Kiszki i Anieli Mogilanej. Maciej (ur. 21.02.1852r., zm. 26.12.1890r.) był synem Jakuba Kiszki i Małgorzaty Cecuła, prawnukiem wspomnianego Wawrzyńca. Młodsze siostry Macieja powychodziły za mąż za Piotrowskich, Wiktoria za Stanisława Giyra-Piotrowskiego, Marianna za Józefa Piotrowskiego „Kozłowskiego”. Ciotka Macieja, Kunegunda, była żoną Jana Kondy-Piotrowskiego. Babką Macieja „po kądzieli” była Marianna Piotrowska, córka Michała (z domu nr 44). Widać z tego, że związki Kiszków z Piotrowskimi były bardzo bliskie. Zapewne wpływ na to miała nie tylko uroda Kiszczanek, ale także bliskie sąsiedztwo Kiszków i Piotrowskich. Rodowód Macieja przedstawia się następująco:

      Matka Cecylii, Aniela Mogilana (ur. 28.09.1860), była córką Wojciecha Mogilanego i Marianny Kossar. Ród Mogilanych w Strachocinie jest bliżej przedstawiony przy omawianiu małżeństwa Władysława Berbecia-Piotrowskiego z Marcjanną Mogilaną, młodszą siostrą Anieli. Aniela była jedną z 9 córek Wojciecha, słynnych z urody nie tylko w Strachocinie. Prawdopodobnie odziedziczyły swą urodę po matce, Mariannie Kossar, Piotrowscy raczej nie słynęli z urody. Marianna pochodziła z sąsiedniej Pakoszówki, o jej rodzinie, Kossarach, wspominano już wcześniej przy innych okazjach. Byli oni pochodzenia wschodniego, cechowali się śniadą cerą, kruczo czarnymi włosami i oczami. W wydaniu żeńskim dawało to piękny efekt, nie dziwi zatem fakt, że Kosarzanki oczarowały nie jednego Piotrowskiego.

      Małżeństwo Jana było wynikiem uczucia między młodymi, a nie zimnego rachunku, jak to było w powszechnym zwyczaju. Cecylia, poza urodą, nie wniosła wiele w posagu Janowi. Kiszkowie, chociaż byli rodziną uznaną i szanowaną we wsi, należeli do biedniejszych gospodarzy. Tak więc rodzice prawdopodobnie nie pochwalali zbytnio wyboru syna, ale oczywiście synowa została przyjęta w domu Piotrowskich bardzo dobrze. Jan i Cecylia zamieszkali w rodzinnym domu Jana. Początkowo pracowali na wspólnym gospodarstwie, razem z rodziną starszego brata Jana, Ludwika. Nie trwało to długo, Jan otrzymał w wyniku podziału ojcowskiego majątku samodzielne gospodarstwo. Było ono bardzo małe, niecałe 3 ha, tj. niecałe ćwierć średniowiecznego łana (gospodarstwo o takiej powierzchni potocznie określano we wsi „półćwiartek”, w wymowie Strachoczan brzmiało to „poćwiertek”). Niecałe dlatego, że na działce Jana otrzymała posag siostra Agnieszka (było to ok. 20 arów). Jan musiał myśleć o jakimś dodatkowym zajęciu, aby zapewnić byt swojej przyszłej rodzinie. Zdecydował się na ciesielstwo i stolarkę, zawód w którym terminował w młodości. Czas był dla tego zajęcia bardzo dobry, na przełomie wieków w Strachocinie dużo budowano, Jan pracował także w najbliższej okolicy, nie tylko w Strachocinie. Zawsze miał pełne ręce roboty, w sezonie nie pozostawało mu zbyt wiele czasu na uprawę ziemi. Właściwie prowadzenie gospodarstwa pozostawało na głowie Cecylii, Jan włączał się tylko w przypadku najcięższych robót, wymagających męskiej siły.
      Jan i Cecylia doczekali się tylko jednej córki, Zofii (ur. 5.03.1911r.). Rodzicami chrzestnymi Zofii byli; Andrzej Cecuła, mąż kuzynki Jana, Cecylii Piotrowskiej, oraz Marianna Piotrowska, bratowa Jana, żona Ludwika. Jak widać, dobór chrzestnych ograniczył się do kręgu rodzinnego. Jan nie był człowiekiem towarzyskim, nie miał zbyt dużo wolnego czasu dla przyjaciół, w sezonie pracował na budowach, pozostawał jedynie okres zimowy na spotkania towarzyskie. Po wybuchu I Wojny Światowej, Jan razem z innymi mężczyznami ze Strachociny, został zwerbowany do armii. Wziął udział w obronie Przemyśla przed armią rosyjską, po jego upadku udało mu się wyrwać z okrążenia. Następnie został skierowany na front włoski, daleko od rodzinnych stron. Wziął udział w ciężkich bojach nad rzeką Soczą (Isonzo) w dzisiejszej Słowenii, z dobrze uzbrojonymi w doskonałą amerykańską broń Włochami. Podobnie jak wielu Strachoczan i tysiące Galicjan, Jan już nie powrócił do rodzinnego domu z tego frontu (inna wersja śmierci Jana, znana w rodzinie, mówi że zginął on dopiero w wojnie polsko-bolszewickiej, w 1921r., w Odrzechowej, niedaleko Strachociny, rozerwany granatem, ta wersja wydaje się jednak mniej prawdopodobna).
      Wdowa po Janie, Cecylia z Kiszków Piotrowska, mimo młodego wieku (29 lat), nie wyszła powtórnie za mąż. Byłoby to zresztą trudne, we wsi niejedna młoda wdowa opłakiwała swojego męża, który nie wrócił z Wielkiej Wojny (tak wtedy nazywano I Wojnę Światową). Po wojnie Cecylia wybudowała samodzielnie dom z materiału, który przygotował przed wojną Jan. Od Żyda Jojki dokupiła (za 100 dolarów, co było wtedy dużą sumą) ogród na „wsisku” sąsiadujący z jej działką (dzisiaj na tym ogrodzie stoi dom zbudowany przez wnuczkę Cecylii, Natalię). Prowadziła gospodarstwo, wychowywała swoją jedyną córkę Zofię, korzystając z pomocy służby i parobków. Dzięki rencie wdowiej, którą otrzymywała od państwa z tytułu śmierci męża, powodziło się jej nieźle. Po wyjściu córki za mąż Cecylia pomagała w prowadzeniu gospodarstwa, w wychowaniu dzieci. Zmarła w latach 60-tych, została pochowana na strachockim cmentarzu.

* * *

      Jedyna córka Walentego, która dożyła wieku dorosłego (dwie siostry, obydwie o imieniu Katarzyna, zmarły w dzieciństwie), Franciszka (ur. 9.10.1872r.), wyszła za mąż za strachockiego rodaka Szymona Lisowskiego (ur. 19.10.1864r., przedstawiciela jednego z najznakomitszych strachockich rodów, który przedstawiono już wcześniej przy okazji innych małżeństw pomiędzy Piotrowskimi i Lisowskimi.
      Najstarszym znanym przodkiem Szymona był Wojciech Lisowski, żonaty z Anną, żyjący w pierwszej połowie XVIII wieku. Jego synem był Andrzej Lisowski (ur. ok. 1750r.), pradziadek Szymona. Andrzej ożenił się z Marianną Piotrowską (ur. ok. 1752r.), córka Michała. Posiadał gospodarstwo w górnej części wsi, jego dom nosił numer 7. Dziadek Szymona, Andrzej Lisowski (ur. ok. 1781r.), ożenił się z Konstancją Dąbrowską, a po jej śmierci z Konstancja Woźniak, córka Andrzeja Woźniaka i Zofii. W sumie z dwoma żonami miał 12 dzieci, co tradycyjnie już, mocno podkopało pozycję ekonomiczną tej rodziny Lisowskich. Mimo tego, ojciec Szymona, Antoni Lisowski (ur. 6.06.1827r.), najstarszy syn z drugiego małżeństwa, ożenił się nieźle, z Jadwigą Mielecką (ur. 13.10.1836r., zm. 2.07.1879r.), przedstawicielką innego znanego strachockiego rodu. Agnieszka była wnuczką Wawrzyńca Mieleckiego i Anny, córką Jana Mieleckiego (ur. 14.08.1791r.) i Agnieszki z Woytowiczów (ur. 3.01.1809r., córka Kazimierza i Marianny Cecuły).
      Szymon Lisowski był jednym z 9 dzieci Antoniego, najstarszym synem i dziedzicem gospodarstwa. Z Franciszką miał piątkę dzieci, Karola (ur. 1.11.1889r.), Józefa (ur. 17.12.1894r.), Mariannę (ur. 3.04.1897r.), Piotra (ur. 3.03.1909r.) i Małgorzatę (nie znamy daty urodzenia). Szymon, mimo że był niezbyt bogatym gospodarzem, cieszył się dużym szacunkiem i uznaniem wśród strachockiej społeczności. Było to wynikiem nie tylko tego, że pochodził z szanowanego rodu Lisowskich, ale także jego walorów osobistych jako człowieka. Jakąś cząstka tej jego pozycji była także wynikiem małżeństwa z Franciszką Piotrowską.
      Józef ożenił się Marianną Pielech, córką Tomasza i Wiktorii Mogilanej. Po zakończeniu I wojny światowej Józef i Marianna Lisowscy wyjechali do USA. Tam urodził się ich starszy syn Stanisław (ur. 1921r.). Po kilku latach powrócili do Polski z zarobionymi pieniędzmi za które zakupili nowy dom od Jana Romerowicza. Józef rozebrał ten dom, przeniósł go na rodzinną parcelę i zamieszkał z rodziną powiększoną o drugiego syna Mariana (ur. 1925r.). Po kilku latach Józef ponownie wyjechał do USA, a po II wojnie światowej dołączyli do niego, żona Marianna i synowie, Stanisław i Marian. Marian ożenił się Władysławą Radwańską. Ich córka, Barbara, wyszła za mąż za Fabiana Zielińskiego w Toledo w USA.
      Córki Franciszki, Marianna i Małgorzata powychodziły za mąż w Strachocinie za przedstawicieli znanych strachockich rodów. Ich dzieci przedstawiono na diagramie poniżej.

      Marianna wyszła za mąż za Wojciecha Dąbrowskiego, syna Franciszka i Ewy Żwiryk. Marianna wniosła w posagu Wojciechowi dużą działkę na gruntach Piotrowskich, odziedziczoną po matce Franciszce. Marianna miała cztery córki, Jadwigę (ur. 1923r.), Władysławę (ur. 1925r.), Zofię (ur. 1932r.) i Leokadię (ur. 1934r.). Dąbrowscy zamieszkali w nowo zbudowanym domu na działce odziedziczonej przez Mariannę, położonym na pagórku leżącym nad Potokiem Kiszkowym, niedaleko jego ujścia do Potoku Różowego, w sąsiedztwie gospodarstwa Cecułów-Carów, a więc na terenie należącym ongiś do Kazimierza I Piotrowskiego i jego syna Ignacego. Najstarsza córka Marianny, Jadwiga, wyszła za mąż za Józefa Pielecha, strachockiego rodaka. Młodsza córka Marianny, Zofia, wyszła za mąż za Stanisława Patrońskiego. Ślub odbył się 26 grudnia 1963 roku w Sanoku. Najmłodsza córka Marianny, Leokadia, wyszła za mąż za Stanisława Szubę z Woli Góreckiej. Ślub odbył się w Strachocinie 27.10.1954r. Stanisław wprowadził się do domu Dąbrowskich i stał się następcą Wojciecha na gospodarstwie. Nie znamy dalszych losów córek Marianny i ich rodzin.

      Małgorzata wyszła za mąż za Piotra Romerowicza, syna Wawrzyńca i Marianny Adamiak. Miała czwórkę dzieci, Genowefę Mariannę (ur. 18.03.1920r.), Stefana Jana (ur. 15.09.1922r.), Edwarda (ur. 13.11.1923r.) i Franciszka Bartłomieja (ur. 21.07.1926r.). Genowefa wyszła za mąż za Stefana Radwańskiego. Stefan ożenił się z Jadwigą Cecułą. Edward wyjechał ze Strachociny „w Polskę”, ożenił się z Bronisławą Magierek w Szczecinie. Franciszek ożenił się także poza Strachociną, z Janiną Kata.

      Dzieci Wojciecha Wołacza:

      Synowie Wojciecha (podobnie jak i Andrzeja) wyróżniali się nie tylko wśród Piotrowskich, ale także wśród chłopaków z całej wsi, wyjątkowo okazałą posturą. Wysocy, silnie zbudowani, odznaczali się niezwykłą siłą. Nic dziwnego więc że, mimo że nie byli awanturnikami, często zdarzało się im uczestniczyć w różnego rodzaju bójkach, czy to na weselach czy na zabawach. Wśród strachockiej młodzieży cieszyli się dużym uznaniem i szacunkiem., mimo że nie należeli do najbogatszych we wsi. Z biegiem czasu statkowali się i zakładali rodziny.

      Najstarszy syn Wojciecha, Michał (ur. ok. 1877r., data nie jest pewna) ożenił się z Katarzyną Daszyk (ur. 12.09.1886r.), córką Józefa Daszyka (ur.17.10.1859r., syn Pawła Daszyka i Brygidy z Mogilanych) i Marianny Wójtowicz (ur. 11.09.1861r., córka Sebastiana Woytowicza i Agnieszki z Piotrowskich). Agnieszka była prawnuczką Szymona I Piotrowskiego, urodziła się w domu nr 44. Po ślubie Michał zamieszkał z żoną początkowo w domu rodzinnym, z biegiem czasu przy pomocy rodziny wybudował mały, skromny domek na działce rodzinnej.
      Doczekał się tylko jednego dziecka, córki Zofii (ur. 4.10.1908r.). Michał wcześnie zmarł zostawiając żonę z córką. Katarzyna nie wyszła drugi raz za mąż, wychowywała córkę, później mieszkała przy niej i jej rodzinie.

      Kolejny syn Wojciecha Wołacza, Władysław (ur. ok. 1878r., data nie jest pewna), ożenił się w sąsiedniej Grabownicy ze Stanisławą Kętrzyńską, córką Wawrzyńca i Katarzyny Trześniowskiej. O rodzinie Katarzyny brak bliższych informacji. Władysław ożenił się stosunkowo późno (miał prawdopodobnie ok. 40 lat), bardzo możliwe że przez kilka lat przed małżeństwem przebywał w Ameryce, ale to nie jest pewne. Zapewne za zarobione pieniądze (i przy wsparciu finansowym teściów) wybudował także swój własny dom na rodzinnej działce Wołaczów.
      Doczekał się czwórki dzieci, Kazimierza (ur. 21.11.1923r.), Marianny Petroneli (ur. 26.06.1925r.), Eufrozyny Ludwiki (ur. 14.01.1929r.) i Jana Mieczysława (ur. 8.02.1931r.). Rodzina Władysława nie mieszkała długo w Strachocinie, Władysław korzystając ze sposobności sprzedał dom w Strachocinie i przeprowadził się do Grabownicy, rodzinnej wsi żony. O dalszych losach jego rodziny brak wiadomości wśród strachockich Piotrowskich, jedynie w „Księdze Metrykalnej” jest wpis ślubu (9.01.1954r.) najstarszego syna, Kazimierza, ze Stanisławą Rudzian. Ślub miał miejsce w Ustrzykach.

      Trzeci syn Wojciecha Wołacza-Piotrowskiego, Jan (ur. 3.06.1882r.), ożenił się także bardzo późno, bardzo możliwe, że także wędrował w młodości do Ameryki „za chlebem”. Żoną Jana została Marianna Kaczor, córka Hieronima Kaczora i Rozalii z Kołodziejczyków. Nie wiadomo skąd pochodziła Marianna, bardzo możliwe, że to małżeństwo Jana było jakoś związane z jego pobytem w Ameryce, może tam poznał krewnych swojej przyszłej żony i to zaowocowało małżeństwem.
      Młodzi po ślubie zamieszkali w starym domu rodzinnym Wołaczów, doczekali się tylko jednej córki, Stanisławy Katarzyny (ur. 14.11.1922r.), krótko po urodzeniu córki Marianna zmarła. Trudno powiedzieć co było przyczyną jej zgonu, prawdziwa medycyna ciągle z ogromnym trudem docierała do Strachociny.
      Jan nie pozostał długo samotny, w 1930r. ożenił się powtórnie, z Anną Zubik, córką Pawła i Klotyldy z Proroków. Anna pochodziła z Trześniowa, Trześniów to wieś w Dołach Sanockich, odległa od Strachociny ok. 12 km na północny zachód, leżąca na starym szlaku do Krosna, jedna z bogatszych w okolicy. Trudno powiedzieć gdzie i w jaki sposób Jan poznał swoją przyszłą żonę, Trześniów był dla Strachociny odległym światem, kontakty Strachoczan z reguły nie sięgały w tym kierunku dalej niż do sąsiedniej Bażanówki i Jaćmierza (też zresztą bardzo rzadkie). To pochodzenie Anny było tak obce mieszkańcom wsi, że do końca jej pobytu w Strachocinie nazywano ją „Trześniowianką”. Anna była dużo młodsza od Jana, małą Stasią zaopiekowała się jak prawdziwa matka.
      W drugim małżeństwie Jan doczekał się jeszcze dwójki dzieci, Leona (ur. 28.10.1931r.) i Rozalii Tekli (ur. 26.03.1933r.). Niestety, synek Leon zmarł jako małe dziecko (2.03.1932r.). Jan był z zawodu cieślą, oprócz prowadzenia małego gospodarstwa zajmował się, ze swoją brygadą, budową domów w najbliższej okolicy. Z biegiem czasu zakupił gospodarstwo w rodzinnej wsi żony i przeniósł się z rodziną do Trześniowa. O dalszych losach jego córek wiemy tylko tyle ile mówią zapisy w „Księdze Metrykalnej”, Starsza Stanisława wyszła za mąż za Stanisława Szala (ślub 15.07.1945r.), młodsza Rozalia wyszła za mąż w Jaćmierzu za Bronisława Bardzińskiego (ślub 31.01.1953r.).

      O najmłodszym synu Wojciecha, Franciszku (ur. 24.01.1886r.) nie mamy żadnych informacji. Prawdopodobnie zabrał się razem ze starszymi braćmi do Ameryki i tam pozostał.

* * *

      Jedyna córka Wojciecha, Karolina (ur. 28.12.1890r.), wyszła za mąż w rodzinnej wsi, za Stanisława Radwańskiego, syna Feliksa Radwańskiego (ur. 17.05.1871r., syn Jana Radwańskiego i Joanny z Filipów) i Wiktorii z Cecułów (ur. 17.09.1869r., córka Wojciecha Cecuły i Heleny z Buczków).
      Radwańscy mieli czwórkę dzieci, Paulinę (ur. 15.04.1912r.), Kazimierę (ur. 21.0.1919r.), Henryka (ur. 14.01.1928r.) i Janinę (ur. 4.06.1934r.).
      Ich potomkowie żyją do dzisiaj w Strachocinie. Najmłodsza Janina wyszła za mąż za Ferdynanda Mariana Wożniaka (ur. 2.03.1935r.), syna Jana Woźniaka (ur. 29.03.1907r., syn Józefa Woźniaka i Marianny Cecuły, córki Fabiana i Konstancji z Piotrowskich) i Wandy Patronik (córka Andrzeja i Marianny).

      Dzieci Andrzeja Wołacza:

      Dwaj starsi synowie Andrzeja, Piotr (ur. 5.07.1881r.) i Józef (ur. 9.12.1888r.) wyemigrowali w młodości do Ameryki i tam pozostali. W rodzinie nie ma o nich żadnych wiadomości.

      Najmłodszy syn Andrzeja, Kazimierz (ur. 3.10.1906r.), ożenił się z córką swojego dalszego kuzyna Władysława Berbecia-Piotrowskiego, Jadwigą (ur. 5.09.1905r.). Niestety, Kazimierz szybko został wdowcem, Jadwiga zmarła przy porodzie pierwszego dziecka (dziecko także zmarło). Kazimierz długo przeżywał śmierć żony.
      Po wojnie wyjechał na Dolny Śląsk, osiadł w Jeleniej Górze, ożenił się i założył rodzinę. W drugim małżeństwie doczekał się trójki dzieci, dwu córek, Ewy i Janiny, i syna Andrzeja.

* * *

      Najstarsza córka Andrzeja z tych, które dożyły wieku dorosłego (starsza siostra Malwina zmarła w dzieciństwie), Magdalena (ur. 22.07.1886r.), wyszła za mąż w rodzinnej wsi. Jej mężem został Jan Radwański (które to już małżeństwo pomiędzy Piotrowskimi i Radwańskimi ?!). Jan Radwański (ur. 8.04.1880r.) był wnukiem Pawła Radwańskiego (ur. 26.06.1811r., syn Józefa i Katarzyny z Sitków), synem Walentego Radwańskiego (ur. 14.02.1836r.) i Franciszki Szum-Piotrowskiej (córka Szymona Szuma-Piotrowskiego i Katarzyny z Firlejów). Krótki rodowód Jana przedstawiono poniżej, przy omawianiu małżeństwa młodszej siostry Magdaleny, Katarzyny. Magdalena zamieszkała z mężem początkowo w domu rodzinnym Wołaczów-Piotrowskich, później Jan wybudował nowy dom na działce rodzinnej Radwańskich.
      Radwańscy mieli dwójkę dzieci, Anielę (ur. 16.05.1907r.) i Piotra (ur. 27.11.1908r.). Po pewnym czasie Radwańscy sprzedali dom w Strachocinie, przenieśli się do Grabownicy, gdzie kupili sobie dom. Ich potomkowie żyją w Grabownicy.

      Nic nie wiemy o losach kolejnej córki Andrzeja Wołacza, Marianny (ur. 24.08.1891r.), być może, że nie wyszła za mąż i została „starą panną”, niewykluczone jednak, że wyjechała z braćmi do Ameryki. Takie przypadki nie były w tym czasie rzadkością.

      Następna córka Andrzeja, Katarzyna (ur. 12.11.1893r.), wyszła za mąż za strachockiego rodaka, Józefa Mieleckiego. Ród Mieleckich przedstawiono już wcześniej, Józef (ur. ok. 1879r.) był wnukiem Sebastiana Mieleckiego (ur. 28.12.1818r., syn Wojciecha i Franciszki z Galantów) i Agnieszki z Buczków (ur. 8.01.1827r., córka Jana i Marianny z Galantów), synem Jana Mieleckiego (ur. ok. 1850r.) i Katarzyny Radwańskiej (ur. 18.01.1869r.). Matka Józefa, Katarzyna Radwańska, córka Walentego i Franciszki z Szumów-Piotrowskich, była starszą siostrą szwagra Katarzyny, Jana Radwańskiego, męża Magdaleny, tak więc Katarzyna mogła z powodzeniem mówić do swojej starszej siostry „ciociu”.

      Mieleccy doczekali się piątki dzieci, Mariana (ur. 9.12.1923r.), Janiny (ur. 10.02.1926r.), Jadwigi (ur. 8.03.1928r.), Marianny Józefy (ur. 13.03.1931r.) i Stanisława (ur. 1.01.1936r.). Ich potomkowie żyją do dzisiaj w Strachocinie.

      Kolejna córka Andrzeja, Zofia (ur. 5.08.1896r.), wyszła za mąż także za strachockiego rodaka, Władysława Pielecha. Ród Pielechów w Strachoconie przedstawiono wcześniej, Władysław był wnukiem Andrzeja Pielecha (ur. 27.11.1813r., zm. 5.12.1879r., syn Franciszka i Agnieszki Radwańskiej) i Magdaleny Dąbrowskiej (ur. 20.07.1813r., córka Macieja Dąbrowskiego i Agnieszki Radwańskiej), synem Mikołaja Pielecha (ur. 20.11.1852r., zm. 1.10.1913r.) i Anastazji Woźniczyszyn (ur. 26.12.1852r., córka Walentego i Katarzyny z Lisowskich).
      Pielechowie zamieszkali w Strachocinie, mieli syna Mieczysława Piotra (ur. 27.10.1922r.).

      Najmłodsza z córek Andrzeja, Małgorzata (ur. 18.07.1899r.), wyszła za mąż za Jana Kwolka, także Strachoczanina. Jan Kwolek (ur. 5.06.1888r.) był wnukiem Adama Kwolka (ur. 24.12.1809r., zm. 23.10.1883r., syn Pawła i Franciszki z Radwańskich) i Marianny z Radwańskich), synem Marcina Kwolka (ur. 8.11.1846r., zm. 17.06.1908r.) i Magdaleny z Berbeciów-Piotrowskich (ur. 20.05.1852r., córka Kacpra Pawła).
      Kwolkowie doczekali się szóstki dzieci, Anieli Anny (ur. 25.07.1928r.), Józefa (ur. 14.09.1930r.), Marianny (ur. 8.03.1932r.), bliźniaków, Władysława i Zofii (ur. 9.01.1936r.) oraz Franciszka Michała (ur. 10.01.1943r.). Wszystkie trzy córki Małgorzaty powychodziły za mąż w Sanoku (Aniela za Henryka Barańskiego, Marianna za Adama Milczanowskiego a Zofia za Ludwika Wójcika) i tam zamieszkały.

 
Do podrozdziału 'Omówienie czasów'
Do spisu treści
Do podrozdziału 'Berbecie-Piotrowscy'

 
Do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny
Powrót do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny"