Władysław Henryk Piotrowski
 
Piotrowscy ze Strachociny w Ziemii Sanockiej

 

3. Piotrowscy u progu XXI wieku

Omówienie czasów |  Wołacze-Piotrowscy |  Berbecie-Piotrowscy
Siury-Piotrowscy |  Piotrowscy „Spod Stawiska” |  Giyry-Piotrowscy
Piotrowscy „Z Kowalówki” |  Kondy-Piotrowscy |  Piotrowscy „Zza Potoczka”
Piotrowscy „spod Mogiły” |  Błaszczychy-Piotrowscy |  Frynie-Piotrowscy
„Błażejowscy”-Piotrowscy |  „Jajasie”-Piotrowscy |  „Kozłowscy”-Piotrowscy
„Szumy”-Piotrowscy |  Podsumowanie

      Podsumowanie

      Po dokonaniu pobieżnego przeglądu rodu Piotrowskich ze Strachociny w najmłodszych generacjach można się pokusić o krótkie podsumowanie. Siłą rzeczy będzie ono bardzo ogólne. Jeżeli chodzi o liczebność Piotrowskich to można ją określić tylko bardzo zgrubnie. Otóż w ciągu jednego pokolenia, pomiędzy rokiem 1918 i 1947, tylko w Strachocinie urodziło się 36 chłopców w rodzinach Piotrowskich. Zakładając że zdecydowana większość z nich założyła rodziny i przyjmując wielkość rodziny na 4 do 5 osób (rodzice plus dwójka lub trójka dzieci), można szacować liczebność jednego pokolenia Piotrowskich w Strachocinie na ok. 150 osób. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że jednocześnie żyją jeszcze przedstawiciele trzeciego pokolenia, pokolenia dziadków (niestety, nie wszyscy) i dodamy do rachunku 50 osób, to otrzymamy szacunkową liczbę 200 Piotrowskich żyjących w Strachocinie u progu II połowy XX wieku. Szacując bardzo skromnie, że pewna liczba Piotrowskich równa połowa tej ilości żyła gdzieś poza Strachociną, otrzymamy bardzo ostrożnie szacowaną łączną liczbę 300 osób. Prawdopodobnie rzeczywista liczba, licząc potomków Kazimierza, którzy wyemigrowali ze Strachociny jeszcze na początku XIX wieku, może sięgać nawet 500 osób.
      Te 500 osób rozpierzchło się po całej Polsce, a nawet świecie. Oczywiście, najwięcej ich mieszka w najbliższym sąsiedztwie Strachociny, rodowej kolebki, na Podkarpaciu i województwie podkarpackim. Począwszy od Ustrzyk Dolnych (Piotrowscy "spod Mogiły"), przez Lesko, Sanok, wioski sąsiadujące ze Strachociną, Krosno, Grybów, Nowy Sącz na południu, po Rzeszów i Stalową Wolę na północy województwa. W reszcie Polski nie ma ich zbyt dużo, ale dotarli do wielu odległych miejscowości, do Lublina, Krakowa, na Górny Śląsk, do Jeleniej Góry, Głogowa, do Gdańska i Gdyni. O większości nie wiemy gdzie mieszkają. O miejscach zamieszkania Piotrowskich w USA praktycznie nie wiemy nic, znamy jedynie miejsce zamieszkania Jamesa Błaszczychy-Piotrowskiego i jego synów, którzy mieszkają w Detroit.
      To rozproszenie stało się przyczyną daleko posuniętego zróżnicowania poszczególnych rodzin Piotrowskich pod każdym względem. Decydujący był tutaj wpływ środowisk w których Piotrowscy się znaleźli, bardzo ważnym czynnikiem były także zawierane małżeństwa. W większości rodzin Piotrowskich to właśnie żony decydują o atmosferze domu, o jego wyglądzie, o wychowaniu dzieci. Tak było przez wieki u Piotrowskich i nie zmieniło się do dzisiaj. Jak już wielokrotnie podkreślano wcześniej, Piotrowscy z reguły mieli szczęście do zawieranych małżeństw. Zapewne dużo było w tym i ich osobistej zasługi a nie tylko ślepego trafu. Oczywiście, jakiekolwiek uogólnienia są ryzykowne, ale wydaje się, że szczególne cechy charakteru jakie prezentowali często Piotrowscy, pewien zasób konserwatyzmu, rozsądek, ostrożność w podejmowaniu decyzji, powodowały, że wybierali żony o zbliżonym charakterze. Jak powiedziano, to decydowało o atmosferze domu. Także o wychowaniu nowych pokoleń. Czy to wychowanie było na miarę wyzwań XXI wieku? Bardzo trudno dać na tak postawione pytanie odpowiedź, okaże to przyszłość.

 
Do podrozdziału 'Piotrowscy u progu XXI wieku  - Szumy-Piotrowscy'
Do spisu treści
Do rozdziału V 'Zakończenie

 
Do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny
Powrót do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny"