Władysław Henryk Piotrowski
 
Piotrowscy ze Strachociny w Ziemii Sanockiej

 

3. Druga „siła” w Strachocinie

Wnukowie Michała, dzieci Andrzeja |  Giyry-Piotrowscy |  Piotrowscy „z Kowalówki”
wnukowie Wojciecha, dzieci Kazimierza |  wnukowie Szymona I (Szumy-Piotrowscy)
Dzieci Michała Szuma-Piotrowskiego

      Wnukowie Wojciecha I
      Dzieci Kazimierza Józefa:

      O losach synów Kazimierza Józefa z pierwszego małżeństwa z Zofią Adamiak, Wojciecha (ur. 31.10.1791r.), Andrzeja (ur. 29.10.1795r.) i Jana (ur. 30.05.1797r.), nie zachowały się żadne informacje w parafialnej „Księdze Metrykalnej”, ani w tradycji rodzinnej. Jeżeli nie zmarli w dzieciństwie lub wczesnej młodości (dla tego okresu brak „Księgi zgonów”), bardzo możliwe, że starsi „dali głowę” na polach bitew wojen napoleońskich (najmłodszy Jan był raczej za młody, w czasie „bitwy narodów” po Lipskiem miał zaledwie 16 lat), niewykluczone jednak, że przeżyli i osiedli z dala od stron rodzinnych jako jedni z pierwszych emigrantów ze Strachociny.

      Starszy syn Kazimierza Józefa z drugą żoną Marianną Cecułą, Franciszek Piotrowski (ur. 21.08.1806r.), został dziedzicem ojcowskiego gospodarstwa i domu nr 43. Franciszka współcześni nazywali „Fryniem”. Pochodzenie tego przydomka nie jest jasne, prawdopodobnie jest to przekręcone zdrobnienie Franio lub Frań, ale to nie jest pewne. Właśnie Franciszek, jak już wspomniano, dał początek jednemu z klanów Piotrowskich w Strachocinie - Fryniom-Piotrowskim.
      Franciszek ożenił się z Anną Winnicką, córką Józefa Winnickiego i Agnieszki Adamiak.
      Winniccy to stary, choć niezbyt liczny, ród strachocki. W połowie XVIII wieku we wsi mieszkała tylko jedna rodzina Winnickich, rodzina Jana. Żoną Jana była Marianna. Winniccy mieli czwórkę dzieci, Agnieszkę (ur. 24.10.1758r.), Mariannę (ur. 20.05.1764r.), Józefa (ur. 13.03.1767r.), ojca Anny, i Marcina (ur. 11.1773r.). Józef ożenił się z Agnieszką Adamiak i on był protoplastą wszystkich Winnickich żyjących w Strachocinie w XX wieku. Miał 6 dzieci, Józefa (ur. 14.03.1799r.), Mariannę (ur. 14.12.1801r.), Jana (ur. 11.01.1804r.), Wojciecha (ur. 18.02.1807r.), Annę (ur. 29.05.1810r.), żonę Franciszka, i Jadwigę (ur. 18.09.1815r.). Matka Anny, Agnieszka, była córką Sebastiana Adamiaka-Adamskiego i Katarzyny Radwańskiej, urodziła się ok. 1785r. (z tego okresu brak zapisów w „Księdze Metrykalnej”). Posiadłość Winnickich położona była na wschód od posiadłości Piotrowskich, dom ich nosił nr 49 (domy 46 i 47 należały do Piotrowskich, dom nr 48 należał do Cecułów), pozostawała ona w ich posiadaniu, okrojona i mocno rozdrobniona, aż do końca XX wieku.
      Franciszek i Anna mieli 5 dzieci, Antoniego (ur. 5.06.1832r.), Walentego (ur. 1.01.1836r.), Stanisława (ur. 3.05.1840r.), Feliksa (ur. 19.05.1844r.) i Agnieszkę (ur. 31.12.1847r.). Rodzicami chrzestnymi dzieci byli: dla Antoniego - Michał Lewicki i Agnieszka, żona Jana Lisowskiego, dla Walentego - Józef Radwański i Wiktoria, żona Szymona Kucharskiego, dla Stanisława - Tomasz Sokołowski i Maria, żona Michała Lewickiego, dla Feliksa - Szymon Kucharski i Maria Lewicka, dla Agnieszki - Szymon Kucharski i Katarzyna, żona Józefa Radwańskiego. Były to najprzedniejsze nazwiska w Strachocinie (Tomasz Sokołowski to zarządca majątku „plebańskiego”). Franciszek kontynuował tradycję swojego ojca, na rodziców chrzestnych swoich dzieci zapraszał swoich przyjaciół, a nie krewniaków, jak to było w powszechnym zwyczaju.

      Franciszek gospodarował na gospodarstwie o powierzchni ok. 6 ha (ćwierć „łana”). Nie było to dużo, ale przy wzrastającym szybko rozdrobnieniu gospodarstw we wsi plasowało go wśród średniozamożnych gospodarzy. Franciszek był człowiekiem popularnym we wsi, lubianym i szanowanym. Trochę przypominał pod tym względem swojego starszego kuzyna, Franciszka Jana, syna Andrzeja (tego z domu nr 32), podobnie do niego był wybijającą się w strachockiej społeczności osobowością. Często był zapraszany do pełnienia roli ojca chrzestnego, był nim 11 razy, nie tylko w rodzinie, ale także u przyjaciół i znajomych. Podobnie otwarty charakter miała żona Franciszka, Anna. Anna także 11 razy była matką chrzestną dzieci krewniaków i przyjaciół.
      Najsmutniejszym wydarzeniem w prywatnym życiu Franciszka i Anny była śmierć ich ukochanej córeczki Agnieszki w wieku niespełna dwu lat (11.10.1849r.). Agnieszka, najmłodsza i jedynaczka, była „oczkiem w głowie” rodziców, a także ulubienicą starszych braci.
      Być może także dwaj starsi bracia Agnieszki, Walenty i Feliks, zmarli w dzieciństwie. Nic nie wiadomo o ich losach, nie zmarli po 1846 roku (od tego roku istnieją zapisy zgonów w „Księdze Metrykalnej”), ani nie założyli rodzin w Strachocinie. Nie można jednak wykluczyć możliwości ich wyjazdu ze wsi. Możliwe, że służyli w wojsku i nie powrócili z wojny Austrii z Prusami i Włochami. Anna zmarła dość wcześnie, w wieku 58 lat (7.02.1868r.), na zapalenie płuc. Franciszek przeżył żonę o 10 lat, zmarł 12.08.1878 roku na udar (apopleksję). Został pochowany dwa dni później na strachockim cmentarzu, uroczystości pogrzebowe prowadził proboszcz ks. Józef Data.

* * *

      Starsza córka Kazimierza Józefa z pierwszego małżeństwa z Zofią Adamiak, Agnieszka (ur. 19.12.1793r.), wyszła za mąż za Jacentego (Jacka) Szymaszkiewicza (ur. 24.08.1774r.). O rodzinie Jacentego (Jacka) niewiele wiadomo. Ojcem jego był Wawrzyniec Simaszkiewic - tak zapisano nazwisko ojca przy urodzeniu Jacka. Matką Jacka była Agnieszka. Jacek miał rodzeństwo, starszego brata Łukasza i dwie siostry, Mariannę i Konstancję Franciszkę. Nic bliżej nie wiadomo o ich losach. Jacenty i Agnieszka Szymaszkiewicze mieli trójkę dzieci, Wawrzyńca (ur. 21.07.1803r.), Jakuba (ur. 10.07.1806r.) i Agnieszkę (ur. 23.11.1809r.). Nie wiadomo co się stało z rodziną Szymaszkiewiczów, możliwe że wyprowadziła się ze wsi. Od początków XIX wieku brak jakichkolwiek informacji o Szymaszkiewiczach w Strachocinie.

      O losach młodszej córki Kazimierza Józefa z pierwszego małżeństwa, Katarzynie (ur. 28.09.1799r.), nie zachowały się żadne informacje, ani w „Księdze Metrykalnej”, ani w tradycji rodzinnej.

      Starsza córka Kazimierza z drugą żoną, Marianną Cecułą, Marianna (ur. 1.02.1803r.), wyszła za mąż za Michała Błaszczaka.
     O rodzinie Błaszczaków nic bliżej niewiadomo, nazwisko Błaszczak pojawia się w Strachocinie przejściowo, na krótko, ginie w połowie XIX wieku. Noszą je trzej bracia, Michał, Paweł i Piotr, wszyscy trzej nie mieli synów tylko same córki. Prawdopodobnie Błaszczakowie byli dość bogaci, w „Księdze Metrykalnej” określani są jako „kmiecie” (cmeto).
      Marianna z Piotrowskich i Michał Błaszczakowie mieli tylko jedno dziecko, córkę Apolonię. Wyszła ona za mąż za Franciszka Kuźniarskiego w Strachocinie, syna Jana i Zofii z Piotrowskich „z Kowalówki”. Jak już wspomniano przy omawianiu małżeństwa Zofii z Janem, Franciszek i Apolonia doczekali się 5 dzieci, Andrzeja (ur. 30.11.1861r.), Marianny (ur. 7.12.1862r.), bliźniaczek Katarzyny i Anieli (ur. 17.03.1865r., zmarły w następnym roku) i ponownie Katarzyny (ur. 16.09.1867r.). Nic nie wiadomo o ich dalszych losach, syn Apolonii, Andrzej Kuźniarski, to ostatni Kuźniarski odnotowany w Strachocinie, później ślad po tym nazwisku ginie.

      Dzieci Bartłomieja Jana:

      Z czterech synów Bartłomieja Jana Piotrowskiego dopiero trzeci, Marcin (ur. 3.11.1814r.), założył rodzinę w Strachocinie i został głównym spadkobiercą i dziedzicem ojcowskiego gospodarstwa. O losach dwu starszych synów Bartłomieja, Andrzeja (ur. 14.09.1806r.) i Walentego (ur. 14.02.1812r.), nie zachowały się w rodzinie żadne informacje. Albo zmarli w dzieciństwie lub młodości, albo wyemigrowali ze wsi. Marcin urodził się w domu nr 43. W dzieciństwie przeszedł doskonałą szkołę „wychowania do życia w rodzinie”, w rodzinnym domu pełno było dzieciaków w różnym wieku, własnego rodzeństwa Marcina, a także kuzynek i kuzynów, dzieci stryja Kazimierza - razem było ich 15. Wśród nich Marcin był jednym z najmłodszych, tak że miał się od kogo uczyć i brać wzór.
      Marcin ożenił się z Katarzyną Pucz (ur. 25.11.1819r.), córką Franciszka i Marianny Chylińskiej.
      Sprawa z pochodzeniem Katarzyny jest niezbyt jasna. Jeszcze dziadek Katarzyny Michał nosił nazwisko Adamski i był żonaty z Rozalią Klarą Piotrowską, córką Szymona Piotrowskiego, kuzynką Marcinowego ojca, Bartłomieja. Po ślubie Michał Adamski i Rozalia zamieszkali w domu Piotrowskich (nr 44) - Michał był wdowcem i stary dom Adamskich pozostawił w rękach swoich dzieci z pierwszego małżeństwa. Z niewiadomych przyczyn Michał z biegiem czasu zmienił nazwisko na Pucz (a raczej ksiądz mu je zmienił, zapisując pospolite przezwisko Michała jako nazwisko). Proces zmiany nazwiska widać w „Księdze Metrykalnej” przy zapisach urodzeń dzieci Michała i Rozalii. Jeszcze przy urodzeniu Józefa (ur. 9.03.1788r.) Michał nosi nazwisko Adamski, przy urodzeniu Franciszki (ur. 24.01.1789r.) już zapisano Adamski alias Pucz, a od urodzenia Macieja (ur. 22.02.1791r.) Michał konsekwentnie określany jest jako Pucz. Niewątpliwie chodzi o tę samą osobę, męża Rozalii z Piotrowskich. Kolejne dzieci Rozalii i Michała to drugi Józef (ur. 25.03.1794r.), Jan (ur. 23.11.1795r.), Franciszka (ur. 23.02.1797r.) i Konstancja (ur. 7.02.1800r.). Rozalia i Michał mieli więcej dzieci, które urodziły się w latach 1782-87, w okresie dla którego brak zapisów w „Księdze Metrykalnej”. Jednym z nich był Franciszek, ojciec Katarzyny, który urodził się ok. 1785r. Franciszek Pucz-Adamski ożenił się z Marianną Chylińską, córką Stanisława i Anny Turczonki.
      Ród Chylińskich to stary, lecz niezbyt liczny ród strachocki. Prawdopodobnie w połowie XVIII wieku mieszkały we wsi jedynie dwie rodziny Chylińskich. Nazwisko Chyliński było przez ostatnie 200 lat jednym z najbardziej „niestabilnych” nazwisk we wsi. Przez księży zapisywane było na najróżniejsze sposoby, jako Chyliński, Hyliński, Chyleński, Hyleński, wreszcie Heleński (forma obowiązująca w połowie XX wieku). Powód tego zamieszania jest zapewne łatwy do wyjaśnienia, mieszkańcy Strachociny wymawiali je na najróżniejszy sposób, powodowały to następujące po sobie dwie sylaby z samogłoską, która w wymowie Strachoczan brzmiała jak „e - pochylone” (dźwięk pośredni pomiędzy „e”, „y” i „i”). W zależności od sposobu oddawania tego brzmienia w piśmie, powstawały różne wersje nazwiska. Dodatkowym źródłem zamieszania była pisownia początkowego „h”. Najstarszym znanym przodkiem Marianny był jej dziadek, Jan Chyliński, żonaty z Katarzyną. Jan miał czwórkę dzieci, Agnieszkę, Mariannę, Andrzeja i Stanisława (ur. 3.05.1765r.), ojca Marianny. Stanisław ożenił się z Anną Turczonką (ur. 2.07.1765r.), córką Kazimierza i Agnieszki, i miał czwórkę dzieci; Mariannę (ur. ok. 1785r.), matkę Katarzyny, Zofię, Jana i Szymona.
      Franciszek i Marianna Puczowie mieli 10 dzieci; Walentego, Franciszka, Katarzynę (ur. 25.11.1819r.), żonę Marcina, Wojciecha, Franciszkę, Zofię, Jana, Łucję, Reginę i Macieja. I do tego bardzo małe gospodarstwo, które Franciszek odziedziczył po ojcu. W tej sytuacji bywały okresy, że bieda zaglądała do domu Puczów. Katarzyna była dość bliską krewniaczką Marcina (był on dla niej wujkiem), babcia Katarzyny i ojciec Marcina byli kuzynostwem. To prawdopodobnie zadecydowało o małżeństwie, bo perspektywy na bogaty posag były w przypadku Katarzyny mizerne. W jakimś sensie ten wybór dużo mówi o samym Marcinie - tak jak większość Piotrowskich, był bardzo nieśmiały, pełen kompleksów, typowy „melancholik”. Stąd wybór żony w najbliższym kręgu rodzinnym.
      Po ślubie młodzi Piotrowscy zamieszkali przejściowo w domu przodków Katarzyny, domu Piotrowskich nr 44 (aktualnie gospodarzył tam Wojciech Marcin Piotrowski, syn Michała), być może Marcin już wcześniej pomagał krewniakom w gospodarstwie jak to było w zwyczaju we wsi. W domu nr 44 przyszły na świat dwie córki Marcina i Katarzyny, Urszula (ur. 27.10.1843r.) i Wiktoria (ur. 20.12.1845r.). Po roku 1846 Marcin powrócił do domu ojcowskiego (dom nr 43). Tam urodzili się synowie, zapewne bardzo oczekiwani, Wojciech (ur. 7.03.1849r.) i Józef (ur. 15.03.1852r.). Rodzicami chrzestnymi dzieci Marcina byli: dla Urszuli i Wojciecha - Maciej Cecuła i Katarzyna, żona Andrzeja Romerowicza, dla Wiktorii - Andrzej Romerowicz i Franciszka, żona Macieja Cecuły, dla Józefa - Błażej Sitek i ponownie Franciszka, żona Macieja Cecuły. Franciszka Cecuła to rodzona siostra Katarzyny. Niezbyt zrozumiała jest obecność wśród rodziców chrzestnych Andrzeja Romerowicza i jego żony Katarzyny, może chodziło o Michała i Apolonię Romerowiczów, siostrę Marcina, i to jest tylko błąd zapisu? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Błażej Sitek to daleki kuzyn Marcina, syn Agnieszki Piotrowskiej. Tak więc dobór rodziców chrzestnych zamykał się zapewne w kręgu rodzinnym.

      W opowieściach rodzinnych przechowało się niewiele wiadomości o Marcinie. Powodem tego był prawdopodobnie fakt, że Marcin był człowiekiem mało towarzyskim, niekontaktowym, wyjątkowo poważnym, człowiekiem bardzo „serio”. Nie udzielał się także na forum publicznym, żył w cieniu swojego kuzyna Franciszka „Frynia” Piotrowskiego, z którym mieszkał pod jednym dachem. Jakimś dowodem na to jest także fakt, że tylko raz w życiu został zaproszony do pełnienia roli ojca chrzestnego (u Błażeja Sitka), co nawet wśród Piotrowskich było czymś wyjątkowym. Poprzez pryzmat swojego męża była spostrzegana także Katarzyna, która także nie była zapraszana na matkę chrzestną dzieci.
      Marcin zmarł stosunkowo młodo, w wieku 41 lat, 6 stycznia 1856r. Jako przyczynę zgonu ksiądz wpisał tyfus. Szybka śmierć Marcina także była powodem słabej pamięci o nim wśród potomnych. Kiedy umierał, jego synowie mieli zaledwie 10 i 6 lat, obraz ojca szybko zatarł się w ich pamięci.
      Katarzyna nie pozostała długo wdową, wyszła za mąż już rok po śmierci męża za Piotra Jakuba Kozłowskiego (ur. 26.04.1822r., zm. 3.11.1900r.), syna Adama Kozłowskiego i Tekli z Kiszków-Rogowskich (Tekla była córką Wawrzyńca, siostrą Andrzeja Rogowskiego, męża Franciszki Piotrowskiej „z Kowalówki”). Początkowo Katarzyna z małymi Piotrowskimi przeniosła się do domu Kozłowskich (dom nr 29 w środku wsi, z biegiem czasu przeszedł w ręce Mieleckich). Tam się urodziły córki Piotra i Katarzyny, Marianna i Agnieszka. Na początku lat 60-tych Kozłowscy powrócili do domu Piotrowskich nr 43. W nim przyszła na świat ich najmłodsza córka, Marianna. Kozłowscy nie doczekali się synów, tak więc Piotr był ostatnim Kozłowskim w Strachocinie, po jego śmierci jedynym śladem po rodzie Kozłowskich we wsi pozostał przydomek tej gałęzi rodu Piotrowskich, której początek dał Marcin - nazywano ich Kozłowscy-Piotrowscy. Z biegiem czasu przydomek „Kozłowscy” pozostał tylko przy potomkach młodszego syna Marcina, Józefa.

      Najmłodszy syn Bartłomieja Jana, Stanisław (ur. 4.05.1822r.), ożenił się z Marianną Szymańską (ur. 4.01.1824r.), córką Wojciecha Szymańskiego i Katarzyny z Galantów (wdowy po Szymonie Giyrze-Piotrowskim).
      O przodkach Wojciecha Szymańskiego nie zachowały się w rodzinie żadne wiadomości. Prawdopodobnie Szymańscy pochodzili spoza Strachociny, nie ma o nich wzmianki w strachockiej „Księdze Metrykalnej” w XVIII wieku.
      Przodków Katarzyny przedstawiono przy omawianiu jej małżeństwa z Szymonem Giyrem-Piotrowskim. Katarzyna pochodziła z tej rodziny Galantów, która posiadała gospodarstwo na lewym brzegu Potoku Różowego, naprzeciwko „Kowalówki” (dom nr 41).
      Ślub rodziców Katarzyny, Wojciecha i Marianny Galantów odbył się 14 listopada 1777 roku. Rodzicami Wojciecha byli prawdopodobnie Stefan Galant i Marianna, ale nie jest to całkowicie pewne, Wojciech urodził się przed 1753 rokiem, rokiem założenia „Księgi Metrykalnej”. Sprawa pochodzenia matki Katarzyny, Marianny (ur. 6.01.1762r.), nie jest jasna, właściwie nie wiadomo czy jej rodzice, Szymon i Katarzyna, nosili nazwisko Cecuła czy Błażejowski. Problem ten omówiony był już wcześniej, przy okazji omawiania innych małżeństw Piotrowskich z Cecułami wywodzącymi się z rodziny, której posiadłość graniczyła z „Kowalówką”. Wojciech i Katarzyna Szymańscy mieli 7 dzieci; Mariannę (ur. 4.01.1824r.), żonę Stanisława, Wojciecha, Zofię, Pawła, Benedykta, Michała i Filipa. Michał zmarł w wieku 7 lat, pozostali bracia Marianny pożenili się i dali początek czterem rodzinom Szymańskich w Strachocinie.
      Po ślubie Stanisław i Marianna Piotrowscy zamieszkali w domu rodzinnym Stanisława (dom nr 43) i włączyli się do pracy w rodzinnym gospodarstwie. Wkrótce przyszły na świat dzieci, Maciej (ur. 15.02.1849r.) i Franciszek (ur. 8.09.1852r.). Rodzicami chrzestnymi obydwu chłopaków byli Wojciech Szymański, brat Marianny, i Wiktoria Piotrowska, żona Wojciecha Piotrowskiego, kuzyna i bliskiego przyjaciela Stanisława.
      Szczęście rodzinne Piotrowskich nie trwało długo, Stanisław zmarł nagle 6 stycznia 1853r. pozostawiając w żałobie Mariannę z dwójką malutkich synów. Nie wiadomo co było przyczyną tak nagłej śmierci Stanisława, w „Księdze zgonów” jako przyczynę wpisano „ordinaria”, tzn. zwykła, regularna. Widać z tego, że w tym czasie śmierć w wieku 30 lat była czymś zwykłym, regularnym! Przynajmniej dla księdza Antoniego Sokołowsiego, który przewodniczył pogrzebowi i dokonywał wpisu. Marianna po śmierci męża przeniosła się z dziećmi do rodziców, do domu Giyrów-Piotrowskich w którym Szymańscy w tym czasie mieszkali. Wkrótce potem zmarł młodszy syn Stanisława i Marianny, Franciszek (28.03.1854r.), jako przyczynę śmierci wpisano w „Księdze zgonów” zatrucie. Załamana nieszczęściami, które ją spotkały Marianna nie przeżyła długo męża, zmarła 20 marca 1856r., niewiele ponad trzy lata po mężu.

      Syn Stanisława, Maciej wychowywał się u Giyrów-Piotrowskich. Prawdopodobnie wyemigrował ze wsi i gdzieś „w świecie” ożenił się i założył rodzinę. Może świadczyć o tym mała notatka w „Księdze Metrykalnej” o tym, że w dniu 10.03.1872r. wydano mu metrykę. Z reguły wiązało się to ze ślubem gdzieś w „świecie”.

* * *

      Swoje córki Bartłomiej Jan starał się wydać za mąż jak najkorzystniej. Można powiedzieć, że jego starania zostały uwieńczone powodzeniem.
      Najstarsza z córek Bartłomieja, Katarzyna (ur. 24.09.1804r.), wyszła za mąż za Wojciecha Cecułę.
      Wojciech (a właściwie Franciszek Wojciech) Cecuła (ur. 1.04.1787r.), był synem Szymona i Katarzyny Radwańskiej, pochodził z tej gałęzi rodu Cecułów, której gospodarstwo było położone na wschód od posiadłości Piotrowskich, a dom nosił numer 48. Pierwszą żoną Wojciecha była Konstancja Lisowska. Najstarszy syn Wojciecha i Konstancji Cecułów, Tomasz Cecuła, był przodkiem Kazimiery Cecuły, żony Kazimierza Błaszczychy-Piotrowskiego, oraz Tadeusza Cecuły, męża Franciszki Jajaś-Piotrowskiej. Konstancja urodziła Wojciechowi 5 dzieci. Po jej śmierci (ok. 1824r.) Wojciech ożenił się powtórnie, z Katarzyną, córką Bartłomieja Jana, która zaopiekowała się małymi dziećmi Wojciecha i Konstancji. Katarzyna urodziła Wojciechowi jeszcze trzy córki, Mariannę (ur. 30.09.1826r.), Gertrudę (ur. 12.11.1831r.) i Apolonię (ur. 15.02.1835r.). Nic bliżej nie wiadomo o ich dalszych losach, prawdopodobnie zmarły w dzieciństwie lub młodości. W Strachocinie nie wyszły za mąż i nie miały dzieci.

      Młodsza córka Bartłomieja, Apolonia (ur. 14.02.1812r.), wyszła za mąż za Michała Romerowicza (ur. 30.08.1802r.), syna Sebastiana Romerowicza juniora (ur. 10.01.1766r., syn Sebastiana Romerowicza i Barbary z Antoszyków, córki Jana i Marianny)) i Magdaleny Sitek (ur. 21.07.1776r., córka Jana Sitka i Anny Szmyd). Ród Romerowiczów wspomniano wcześniej, przy okazji omawiania małżeństwa Andrzeja Piotrowskiego z Katarzyna Romerowicz Gospodarstwo Romerowiczów położone było w górnej części wsi, w sąsiedztwie Giyrów-Piotrowskich. Dom ich nosił numer 13.
      Apolonia i Michał Romerowiczowie mieli 5 dzieci; Mateusza (ur. 23.09.1833r.), Marię (ur. 3.08.1836r.), Franciszka (ur. 27.09.1839r., zmarł jako 2-letni dzieciak), Gertrudę (ur. 19.05.1842r.) i Jakuba (ur. 15.07.1845r.).
      Starszy syn Apolonii, Mateusz Romerowicz, ożenił się z Kunegundą Woźniak (ur. 28.07.1839r., córka Michała Antoszyka-Woźniaka i Franciszki z Mieleckich) i miał 7 córek, które powychodziły za mąż za przedstawicieli znanych strachockich rodów, m.in. Magdalena za Józefa Winnickiego, Aniela (ur. 2.07.1864r.) za Andrzeja Adamiaka, przodka Janiny Adamiak, żony Stanisława Berbecia-Piotrowskiego, a z Marianną (ur. 1.04.1869r.), ożenił się Florian Giyr-Piotrowski.
      Młodszy syn Apolonii, Jakub Romerowicz, żonaty dwukrotnie, z Agnieszką Buczek (ur. 10.01.1853r., córka Stanisława Buczka i Rozalii z Daszyków) i Marianną Radwańską (ur. 12.05.1858r., córka Michała Radwańskiego i Magdaleny z Adamiaków), miał czwórkę dzieci, Andrzeja, Michała, Małgorzatę i Jana. Z córką Małgorzatą (ur. 25.06.1887r.) ożenił się Jan Jajaś-Piotrowski, a syn Andrzej był przodkiem Zenobii Pielech, żony Kazimierza Giyra-Piotrowskiego.

      Nic nie wiadomo o losach najmłodszej córki Bartłomieja, Magdaleny (ur. 4.05.1822r.), bliźniaczki Stanisława. Nie wiadomo czy zmarła w dzieciństwie, czy po prostu nie wyszła za mąż i nie doczekała się dzieci.

      Wnukowie Szymona (I)
      (Szumy-Piotrowscy):

      O losach dzieci Macieja Piotrowskiego, wnukach Szymona I (z domu nr 44), nie zachowały się żadne wiadomości ani w tradycji rodzinnej, ani w „Księdze Metrykalnej”. Wyjątkiem była córka Anna (ur. 12.07.1804r.), która nie wyszła za mąż, ale doczekała się dwóch nieślubnych synów. 21 października 1834r. Anna urodziła syna Szymona (imię dostał po dziadku). Siedem lat później Anna urodziła drugiego syna, Jakuba (ur. 20.07.1841r.), przodka wszystkich Szumów-Piotrowskich mieszkających w połowie XX wieku w Strachocinie.
      O tym kto był ojcem Szymona i Jakuba, nic nie mówią przekazy rodzinne. Anna zapewne się tym nie chwaliła, być może związane to był z jakimś przykrym wydarzeniem dla niej. Sam fakt, że urodziła dziecko dopiero w wieku 30 lat, świadczy, że miała problem z zamążpójściem. Zapewne na kawalera, który byłby na miarę jej oczekiwań była za biedna, a innych kandydatów, którzy mogli wchodzić w grę, nie zaakceptowała. Nie wykluczone, że chodziło o jakąś romantyczną miłość do żonatego mężczyzny? Nigdy się zapewne tego nie dowiemy. Sam fakt urodzenia nieślubnych dzieci przez Annę nie był jakimś wyjątkowym wydarzeniem w Strachocinie, nieślubnych dzieci rodziło się dość dużo, prawdopodobnie Strachoczanie akurat w tej dziedzinie nie byli zbyt wielkimi purystami religijnymi. Co prawda, wśród Piotrowskich to był prawdopodobnie pierwszy taki przypadek, aby panna miała dwójkę nieślubnych dzieci (z pewnością pierwszy odnotowany w „Księdze Metrykalnej”), ale nie ostatni, jak w przyszłości miało się okazać. Prawdopodobnie miało to jakiś związek z temperamentem, który panny Piotrowskie odziedziczyły po swoich przodkach. Anna zamieszkała z synami w domu rodzinnym Piotrowskich, opiekując się małymi synami. Zmarła wcześnie, w wieku 44 lat (15.03.1848r.), synami, Szymonem i Jakubem, zaopiekowała się rodzina.
      Jak już wspomniano, o losach starszego rodzeństwa Anny, Mariannie (ta zapewne zmarła we wczesnym dzieciństwie), Franciszce, drugiej Mariannie i Janie nic nie mówią przekazy rodzinne ani „Księgi Metrykalne”. Być może zmarli w młodości lub wyprowadzili się ze Strachociny (mniej prawdopodobne), pewne jest, że nie zostawili po sobie potomków w Strachocinie.

      Dzieci Michała Szuma-Piotrowskiego

      Dziedzicami Michała Piotrowskiego „Szuma” na gospodarstwie i domu nr 44 zostali jego synowie, Wojciech Marcin (ur. 16.04.1814r.) i Andrzej (ur. 2.12.1817r.). Co się stało z pozostałymi synami, Janem, Stefanem i Kazimierzem, nie wiadomo, albo zmarli w dzieciństwie lub młodości (dla tego okresu brak zapisów w „Księdze zgonów”), albo wyjechali w świat i nie wrócili do rodzinnej wsi.

      Wojciech Marcin ożenił się z Wiktorią Galant (ur. 17.12.1816r.), córką Jana Galanta i Katarzyny z Cecułów.
      Ojciec Wiktorii, Jan Galant (ur. 19.06.1775r.) pochodził z tej linii rodu Galantów, która gospodarzyła w dole wsi, w domu nr 63. Jego rodzicami byli, Jan Galant i Zofia. Rodzicami matki Wiktorii, Katarzyny Cecuły (ur. 26.01.1787r.) byli, Piotr Cecuła (właściwie Kazimierz Piotr, ur. 29.06.1756r., syn Kazimierza i Katarzyny) i Marianna Zofia Woytowicz-Daszyk (ur. 26.03.1756r., córka Jana i Katarzyny). Zarówno Galantowie jak i Cecułowie byli wielokrotnie spokrewnieni z Piotrowskimi, m.in. siostra Kazimierza Cecuły, Katarzyna, była żoną Michała Piotrowskiego, siostra Piotra Cecuły, także Katarzyna, była żoną Stefana Piotrowskiego, a inna córka Piotra Cecuły, starsza siostra Katarzyny, to Franciszka Cecuła, pierwsza żona Michała, rodzonego ojca Wojciecha Marcina. Powiązania rodziny Galantów nie były aż tak bliskie, ale niemniej liczne. Rodzina Wiktorii należała do bogatszych wśród Galantów, co skutkowało dość bogatym posagiem panny młodej.
      Po ślubie młodzi Piotrowscy zamieszkali w domu rodzinnym Wojciecha i włączyli się w rodzinne gospodarstwo. Głową rodziny i głównym zarządzającym w gospodarstwie był ciągle stary Michał, ojciec Wojciecha, który mimo swojego wieku trzymał się krzepko i nie zamierzał oddawać władzy młodszym.
      Wojciech i Wiktoria doczekali się 8 dzieci; Walentego (ur. 3.02.1840r.), Floriana (ur. 25.04.1843r.), Konstancji (ur. 14.02.1846r.), Szymona (ur. 1.11.1847r.), Anastazji (ur. 24.12.1850r.), Marii (ur. 15.12. 1853r.), Magdaleny (ur. 23.04.1859r.) i Agnieszki. Z Agnieszką sprawa nie jest jasna, jej urodzenie nie jest zapisane w „Księdze” ale jest pewne że była. Bardzo możliwe, że była siostrą bliźniaczką Walentego, w „Księdze urodzeń” brak karty z początków roku 1840.
      Rodzicami chrzestnymi dzieci Wojciecha byli; dla Walentego - Franciszek Radwański i Agnieszka, żona Andrzeja Sitka, dla Floriana i Szymona - Andrzej Sitek i Katarzyna, żona Tomasza Cecuły, dla Konstancji - Franciszek Galant i Katarzyna, żona Tomasza Cecuły, dla Anastazji - Andrzej Sitek i Teresa, żona Franciszka Galanta, dla Marii - Tomasz Cecuła i Teresa, żona Franciszka Galanta, i dla Magdaleny - Franciszek Galant i Katarzyna, wdowa po Tomaszu Sitku. Agnieszka Sitek to rodzona siostra Wiktorii, Andrzej Sitek to jej mąż, Franciszek Galant to brat Wiktorii, a Teresa to jego żona, Franciszek Radwański i Tomasz Cecuła to przyjaciele Wojciecha, dalsi jego krewniacy. Jak widać z doboru rodziców chrzestnych, Wojciech, w odróżnieniu od swojej żony, nie bardzo przejmował się strachocka tradycją, która nakazywała brać chrzestnych z kręgu rodzinnego. Sam Wojciech był aż 9 razy ojcem chrzestnym, nie tylko w rodzinie, ale także dla dzieci przyjaciół. Wiktoria, żona Wojciecha, przebiła męża i aż 11 razy pełniła rolę matki chrzestnej.
      Dzieci Wojciecha dość szczęśliwie prawie wszystkie dożyły do dorosłości, co ciągle nie było normą we wsi. Wręcz odwrotnie, śmiertelność utrzymywała się niezmiennie na bardzo wysokim poziomie. Jedynym dzieckiem Wojciecha, które padło ofiarą szalejącej w tym czasie epidemii była mała Konstancja, która zmarła mając 8 miesięcy (18.10.1846r.).

      Wojciech był człowiekiem bardzo towarzyskim, kontaktowym, ogólnie lubianym we wsi i szanowanym. Pod wieloma względami przypominał swojego ojca Michała. Mimo działów rodzinnych, ciągle należał do średniozamożnych gospodarzy we wsi. W walny sposób przyczynił się do tego posag Wiktorii. W rodzie Piotrowskich był, obok Pawła Berbecia-Piotrowskiego, prawdziwym liderem wśród rówieśników. Żona Wiktoria także świetnie dopasowała się do męża, razem stanowili doskonałą parę małżeńską. Nagła śmierć Wojciecha przerwała to udane życie małżeńskie w pełnym rozkwicie. Wojciech zmarł 26 września 1868r. na zapalenie płuc, w wieku 52 lat. Wiktoria przeżyła męża tylko cztery lata, zmarła 8 lutego 1872r., także na zapalenie płuc. Obydwoje zostali pochowani na starym cmentarzu strachockim przez proboszcza Jana Mikołajewicza.

      Młodszy brat Wojciecha, Andrzej, ożenił się z Łucją Radwańską (ur. 12.12.1826r.), córką Józefa Radwańskiego i Marianny Sitek.
      Łucja to jedna z najlepszych partii małżeńskich we wsi, jej pradziadkiem był słynny Szymon Radwański „z Górki”, najbogatszy gospodarz we wsi. Informacje o Szymonie i jego żonie Klarze Sidorskiej podano przy omawianiu pochodzenia żony Kazimierza Piotrowskiego „z Kowalówki”, Marii z Radwańskich. Dziadek Łucji, Jan Radwański (ur. 12.06.1767r.), był młodszym bratem Kazimierza Radwańskiego, ojca Marii, dziedzicem całej posiadłości Szymona „na Górce”. Jan żonaty był z Marianną Galant (ur. 13.02.1763r.), córką Jana Galanta i Agnieszki. Jan i Marianna Radwańscy „z Górki” mieli 8 dzieci; Stanisława, Jana, Kazimierza, Agnieszkę, Mariannę, Józefa (ur. 1.02.1801r.), ojca Łucji, Marcina i Zofię. Józef został głównym spadkobiercą Jana i jedynym gospodarzem na całej „Górce”. Nie wiadomo co się stało z trzema starszymi braćmi Józefa, może zmarli w dzieciństwie lub młodości, może nie wrócili z wojen, najmłodszy Marcin musiał zadowolić się gospodarstwem poza „Górką”. Józef ożenił się z Marianną Sitek (ur. 28.05.1806r.), córką Jana Sitka i Agnieszki Adamskiej.
      Jan Sitek (ur. 4.01.1761r.) był synem Wojciecha Sitko (tak zapisano w „Księdze Metrykalnej”!) i Katarzyny z Cecułów (drugim mężem Katarzyny po śmierci Wojciecha był Stefan Piotrowski). Agnieszka Adamska (ur. 01.1776r.) była córką Michała Adamskiego i Agnieszki Radwańskiej.
Józef i Marianna Radwańscy mieli 8 dzieci; Katarzynę (ur. 10.1824r.), przyszłą żonę Macieja Józefa Wołacza-Piotrowskiego, Łucję, żonę Andrzeja Piotrowskiego, Klarę, Joannę, Elżbietę, Józefa, Walentego i Jana. Wszystkie córki Radwańskich to były doskonałe kandydatki na żony, przyszłemu mężowi gwarantowały bogaty posag. Nic dziwnego więc, że przebierały w kawalerach jak w ulęgałkach. Łucja zdecydowała się na Andrzeja, zapewne nie wchodził w grę jego majątek, bo raczej nie mógł się on spodziewać wiele przy podziale ojcowskiej posiadłości. To raczej Andrzej mógł spodziewać się dużego posagu, tak że zapewne Andrzej musiał „zaczarować” młodą Radwańszczonkę czymś innym niż majątek. Andrzej był kawalerem przystojnym, a do tego niezwykle wesołym i towarzyskim.
      Po ślubie młodzi Piotrowscy zamieszkali w domu rodzinnym Andrzeja. Wkrótce przyszła na świat córka Maria (ur. 28.11.1848r.). Okazała się jedynaczką, Andrzej i Łucja nie mieli więcej dzieci. Rodzicami chrzestnymi Marii byli Maciej Józef Wołacz-Piotrowski, szwagier Łucji, oraz Katarzyna, żona Tomasza Cecuły. Trudno powiedzieć co było przyczyną tego, że Maria nie doczekała się rodzeństwa. Wśród Piotrowskich był to niezwykły przypadek, aby małżeństwo miało tylko jedno dziecko. Regułą była wielodzietna rodzina, nierzadko składająca się z kilkunastu dzieci.

      Andrzej po ślubie z Radwańszczanką „z Górki” stał się dość bogatym gospodarzem, w skali wsi należał do średniozamożnych. Oprócz swojego działu rodzinnego miał rolę w górze wsi. Andrzej nie miał takiego rozmachu życiowego jak jego starszy brat Wojciech, ale był także człowiekiem ogólnie lubianym i szanowanym we wsi. Chętnie był zapraszany przez rodzinę i znajomych na uroczystości rodzinne, czterokrotnie pełnił rolę ojca chrzestnego, nie tylko dla dzieci najbliższej rodziny, ale także dla dalszych znajomych. Podobnie czterokrotnie była matką chrzestną Łucja. Najlepszym przyjacielem Andrzeja był Maciej Józef Wołacz-Piotrowski, szwagier Łucji, i za jego syna, Walentego, Andrzej wyswatał swoją ukochana jedynaczkę. W wieku 52 lat Andrzej zginął śmiercią tragiczną podczas pracy w lesie (23.11.1869r.). Zapis w „Księdze zgonów” o przyczynie jego śmierci jest bardzo charakterystyczny, „rąbając drwa przy ścinaniu buka w lesie został nagle przez spadnięty buk zabity”. Wpisu dokonał proboszcz ks. Jan Mikołajewicz. Łucja przeżyła męża ponad 20 lat, zmarła po 1889 roku.

* * *

      Los córek Michała Szuma-Piotrowskiego, sióstr Wojciecha i Andrzeja, był różny. Katarzyna i Agnieszka nie wyszły za mąż, bardzo możliwe, że zmarły za młodu, z tego okresu nie zachowała się parafialna „Księga zgonów”.

      Marianna (ur. 15.02.1804r.) wyszła za mąż za Tomasza Cecułę „Cara” (ur. 29.12.1798r.), syna Pawła Cecuły i Marianny Sitek. Trudno dzisiaj stwierdzić skąd się wziął ten nietypowy przydomek Tomasza Cecuły. Może miał okazję podróżować do Rosji i po powrocie opowiadał coś o rosyjskim carze? Jest to jeden z najstarszych przydomków strachockich, przetrwał w niezmienionej formie do końca XX wieku.
      Cecułowie „Cary” to ta gałąź rodu Cecułów, której początek dał żyjący w połowie XVIII wieku dziadek Tomasza, Jakub Cecuła, żonaty z Katarzyną. Ojciec Tomasza, Paweł Cecuła (ur. 22.01.1765r.), był jedynym synem Jakuba, jego spadkobiercą i dziedzicem. Ożenił się on z Marianną Sitek (ur. ok. 1785r.), córką Sebastiana Sitka i Katarzyny, córki Józefa Pielecha. Tomasz (ur. 29.12.1798r.) był starszym synem Pawła, ale na ojcowskim gospodarstwie pozostał młodszy Michał (ur. 16.08.1802r.) a Tomasz z Marianną zamieszkali w starym domu Piotrowskich należącym do potomków Kazimierza (dom nr 46). Trudno powiedzieć w jaki sposób młodzi Cecułowie weszli w posiadanie tego domu i gospodarstwa, może je odkupili od kuzynów Piotrowskich, a może dostał go ojciec Marianny Michał jako spadek po nich i przekazał córce w posagu.
      Cecułowie mieli 7 dzieci, Małgorzatę (ur. 9.06.1827r.), Helenę (ur. 4.03.1830r.), Franciszkę (ur. 16.03.1832r.), Antoniego (ur. 12.06.1834r.), Michała (ur. 25.08.1836r.), Jakuba (ur. 19.07.1839r., zmarł jako kilkumiesięczne dziecko) i Magdalenę (ur. 26.05.1841r.).

      Córki Marianny powychodziły dobrze za mąż w Strachocinie (z wyjątkiem Franciszki, o niej nie mamy żadnych informacji), Małgorzata za Jakuba Kiszkę, Helena za Wojciecha Winnickiego, a Magdalena za Jakuba Adamiaka. Córki Małgorzaty Kiszki powychodziły za mąż za Piotrowskich, Wiktoria (ur. 16.12.1857r.) za Stanisława Giyra-Piotrowskiego, Marianna (ur. 2.02.1861r.) za Józefa Kozłowskiego-Piotrowskiego. Wnuczka Małgorzaty, Cecylia Kiszka (ur. 25.06.1887r., córka Macieja Kiszki i Anieli Mogilanej) wyszła za mąż za Jana Wołacza-Piotrowskiego. Jej brat Franciszek był ostatnim męskim przedstawicielem rodziny Kiszków w Strachocinie. Córka Heleny Winnickiej Katarzyna (ur. 8.04.1858r.) wyszła za mąż za Szymona Szuma-Piotrowskiego, a po jego śmierci za Floriana Giyra-Piotrowskiego. Wnuk Heleny, Józef (ur. 6.03.1885r., syn Jana) został księdzem, jego młodszy brat Bernard (ur. 18.08.1892r.) to znana postać w Strachocinie, wieloletni wójt i społecznik. Bernard ożenił się z Franciszką Piotrowską „z Kowalówki”. Ich syn Józef został także księdzem, był wieloletnim proboszczem w Zagórzu. Najmłodsza córka Marianny Cecuły, Magdalena, wyszła za mąż za wdowca, Jakuba Adamiaka „Pączka” i urodziła mu jeszcze dwu synów, Piotra (zmarł w wieku 3 lat) i Franciszka (ur. 4.11.1873r.). Syn Franciszka, Piotr Adamiak „Pączek” (ur. 24.02.1912r.), żonaty z Katarzyną Mogilaną, był ojcem kilku córek znanych we wsi z urody.

      Gospodarstwo i dom Cecułów Carów odziedziczył Michał (ur. 25.08.1836r.), który ożenił się z Magdaleną Błażejowską (ur. 23.04.1845r.), córką Wawrzyńca i Katarzyny Radwańskiej. Ich synem był Franciszek (ur. 26.08.1875r.), kolejny gospodarz na dziedzictwie „Carów”, żonaty z Katarzyną Klimkowską (ur. 24.11.1875r., córka Feliksa i Marianny Adamiak). Ich syn, Adam (ur. 20.11.1905r.), żonaty z Zofią Woźniak (ur. 27.02.1910r., córka Józefa i Marianny z Cecułów), był ostatnim Cecułą, który gospodarował na dziedzictwie „Carów”, w domu stojącym na miejscu dawnego domu nr 46. Jego synowie, Franciszek (ur. 9.04.1932r., dyrektor tartaku w Zarszynie) i Tadeusz (ur. 2.11.1938r., organista) wyprowadzili się ze Strachociny, a sam dom i część posiadłości ongiś Piotrowskich, później Cecułów-Carów, przeszła w obce ręce (część posiadłości pozostała w rękach „Carów”, kuzynostwa Adama). Siostra Adama Cecuły-Cecuły, Marianna (ur. 18.11.1902r.), znana we wsi jako „Maryna od Cara”, niewidoma, zmarła w opinii świętości.

      Czwarta z córek Michała Szuma-Piotrowskiego, Rozalia (ur. 12.08.1807r.), wyszła za mąż za Wojciecha Janika (ur. 8.04.1802r.), syna Kacpra Janika (ur. 6.01.1781r.) i Konstancji Szymańskiej. Dlaczego akurat Rozalia wybrała Wojciecha Janika, trudno powiedzieć.
      O rodzinie Janików niewiele wiadomo. Najstarszym znanym jej reprezentantem we wsi był Jakub Janik żyjący w drugiej połowie XVIII wieku w domu nr 55, ojciec Kacpra. Janikowie nie byli bogaci, niemniej posiadali samodzielne gospodarstwo. Być może chodziło o jakąś wielką miłość między młodymi. Z pewnością małżeństwo Rozalii z Wojciechem nie było na miarę oczekiwań Piotrowskich, ale trzeba mieć na uwadze, że Rozalia też nie mogła liczyć na zbyt duży posag, w kolejce do majątku rodzicielskiego czekało jeszcze sześcioro przyrodniego rodzeństwa.
      Wojciech i Rozalia doczekali się 6 dzieci, 4 córek (Zofii, Magdaleny, Apolonii i Magdaleny) i 2 synów (Feliks starszego, który zmarł w wieku 6 lat, i Feliksa młodszego, ur. 20.05.1841r.).
      Wojciech Janik zmarł w wieku ok. 46 lat i Rozalia wyszła ponownie za mąż, za Łukasza Berbecia (ur. 10.10.1815r., syn Jana Berbecia i Agnieszki Adamiak). Łukasz wprowadził się do domu Janików i zaopiekował się dziećmi Rozalii z pierwszego małżeństwa. Łukasz to dalszy kuzyn Katarzyny Berbeć-Szczepańskiej, żony Pawła Berbecia-Piotrowskiego.
      Z Łukaszem Rozalia miała jeszcze jednego syna, Floriana, który zmarł młodo (w wieku 26 lat), jako kawaler, nie pozostawiając po sobie potomków.
      Dziedzicem gospodarstwa Janików został młodszy z Feliksów, który ożenił się z Katarzyną Dąbrowską (ur. 15.11.1840r.), córką Jana i Agnieszki Winnickiej. Synem Feliksa był Jan Janik (ur. ok. 1878r.), kolejny dziedzic gospodarstwa Janików. Jan ożenił się z Marianną Adamiak (ur. 3.12.1866r.), córką Józefa Adamiaka i Zuzanny Rafalskiej. Synem Jana był kolejny gospodarz na włościach Janików i domu nr 55, Józef (ur. 3.10.1907r.), postać ogromnie barwna i znana we wsi, wspaniały aktor komediowy strachockiego teatru, bawiący ze sceny strachockę publiczność przez długi czas. Józef ożenił się z Anielą Samborską, córką Józefa Samborskiego i Marianny Adamiak, sąsiadką zza płotu. Janikowie mieli piątkę dzieci, bliźniaki, Tadeusza i Jadwigę (Tadeusz zmarł jako kilkumiesięczne dziecko), Annę, Kazimierę i najmłodszego syna, Edwarda Stefana (ur. 2.09.1945r.)

      Kolejna córka Michała Szuma-Piotrowskiego, najmłodsze dziecko jego pierwszej żony, Franciszki Cecuły, Anna (ur. 8.07.1810r.), wyszła za mąż za Wawrzyńca Dąbrowskiego (ur. 27.07.1810r.), syna Tomasza Dąbrowskiego (ur. 11.12.1768r.) i jego drugiej żony, Marianny Konstancji Lisowskiej (ur. 19.01.1780r.). Zarówno Dąbrowscy jak i Lisowscy to najprzedniejsze rody w Strachocinie. Wawrzyniec był wnukiem Franciszka i Marianny Dąbrowskich oraz Andrzeja i Marianny Lisowskich. Marianna Konstancja Lisowska to córka Michała I Piotrowskiego, Andrzej Lisowski był synem Wojciecha Lisowskiego i Anny. Anna i Wawrzyniec Dąbrowscy zamieszkali w domu rodzinnym Dąbrowskich, w górnej części wsi (dom nr 8). Prawdopodobnie nie doczekali się dzieci (nie ma zapisów ich urodzeń w parafialnej „Księdze Metrykalnej”). Anna zmarła w wieku 67 lat, 14 stycznia 1878r.

 
Do pierwszej części podrozdziału 'Druga siła w Strachocinie'
Do spisu treści
Do podrozdziału 'Rozpad wspólnoty rodzinnej'

 
Do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny
Powrót do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny"