Władysław Henryk Piotrowski
Piotrowscy ze Strachociny w Ziemii Sanockiej
1. Pochodzenie rodu.
Piotrowscy byli przez wieki jednym z najbardziej znamienitych rodów w Strachocinie. Mieszkają tutaj już co najmniej od ponad 300 lat, a być może ich przodkowie (a z pewnością różni przodkowie po kądzieli) ponad 600 lat. Nie wiadomo kiedy zaczęli używać nazwiska „Piotrowski”, ale musiało to być stosunkowo wcześnie. Wskazuje na to konsekwencja w jego stosowaniu, w odróżnieniu od innych nazwisk w Strachocinie, które ulegały zmianom, przekształceniom i deformacjom. Według obecnego stanu wiedzy, nic pewnego nie wiemy o najstarszych dziejach rodu. Z początkami Piotrowskich w Strachocinie związane są jedynie najróżniejsze legendy i mity, przekazywane w rodzinach Piotrowskich z pokolenia na pokolenie.
Zgodnie z powszechnie przyjmowaną w Polsce tradycją, forma ich nazwiska wskazuje z dużym prawdopodobieństwem na to, że byli pochodzenia szlacheckiego. Wspomniany już w poprzedniej części Jan S. Bystroń twierdzi, że w południowej części Polski nazwiska o tej formie (tzn. z końcówką „-ski”) rzadko nosili mieszczanie (pomijając tych pochodzenia szlacheckiego), jeszcze rzadziej chłopi. Tzw. „uszlachcanie” nazwisk (dodawanie do nazwisk końcówki „-ski”) miało miejsce na wielką skalę jedynie w Polsce centralnej (Królestwie Kongresowym) i północnej (na Pomorzu) i to dopiero w końcu XVIII w. i w wieku XIX. Problem ewentualnej „szlacheckości” mieszkańców Strachociny, w tym także Piotrowskich, został przedstawiony szerzej w poprzedniej części.
Skąd przybyli przodkowie Piotrowskich do Strachociny? Według jednej z legend, żywej w Strachocinie jeszcze w połowie XX wieku, Piotrowscy, tak jak i inni przedstawiciele strachockiej „szlachty”, są potomkami rycerzy, którzy przybyli do wsi pod koniec XIV w., sprowadzeni przez Strachotę ze Śląska do obrony Strachociny przed atakami sąsiada Pakosza. Nazwisko Piotrowski przyjęli oni później, prawdopodobnie od możniejszych protektorów mieszkających w Ziemi Sanockiej. Nie brakowało tutaj takich, chociaż żadna z licznych szlacheckich rodzin o nazwisku Piotrowski na tych terenach nie doszła do większych godności i fortuny w okresie od XVI do XVIII wieku. Już w 1523 r. spotykamy w okolicy szlachcica o tym nazwisku, był nim sołtys nieodległej wsi Haczów, Mikołaj Piotrowski. W 1604 r. prepozytem Arcybractwa Kapłańskiego Ziemi Sanockiej był Grzegorz Piotrowski. Do Arcybractwa należeli co znamienitsi księża nie tylko Ziemi Sanockiej, ale także z innych stron Polski, w tym biskupi, m.in. przemyski i poznański (F. Kiryk - „Sanok”).
Kacper Niesiecki w swoim „Herbarzu” wymienia w ruskim województwie kilku Piotrowskich herbu Ślepowron „czyli raczej Korwin” (Niesiecki mówi o częstym myleniu tych dwu herbów), m.in. Walentego i syna jego Mikołaja, podstolego chełmskiego, Marcina i jego syna Mikołaja, cześnika mielnickiego, Jana, pisarza chełmskiego, Józefa, wojskiego czernichowskiego, Stanisława, który zapisał dobra dla OO. Jezuitów w Łucku. Późniejsi wydawcy „Herbarza” uzupełniają ten wykaz o innych Piotrowskich herbu Ślepowron z południowo-wschodniej części Rzeczpospolitej. Wszystko to są jednak wiadomości wyrywkowe, fragmentaryczne, nie układające się w ciągi genealogiczne, bardzo skąpe. Świadczy to o tym, że znaczenie Piotrowskich w XVIII w., w okresie powstawania „Herbarza” Niesieckiego, mimo dużej ich liczby w Polsce, było niewielkie w skali ogólnokrajowej, autor nie miał o nich zbyt dużo informacji. Piastowali zaledwie niskie urzędy ziemskie w różnych częściach kraju, tych z najbliższych, znanych mu, stron Niesiecki wymienił (pochodził z Lubelszczyzny).
W galicyjskiej „Księdze szlachty” na przestrzeni lat 1782 - 1830 znalazło się 39 Piotrowskich, w tym: 5 herbu Junosza, 4 herbu Korwin, 3 herbu Ślepowron, 1 herbu Gozdawa, oraz 26 dla których nie wymieniono żadnego herbu. Piotrowscy herbu Ślepowron to Stanisław Teofil, Joachim i Jan (syn Konstantego), wszyscy „zweryfikowani” przez Wydział Stanów dopiero w 1808 roku. Prawdopodobnie wcześniej Piotrowscy h. Ślepowron mieli trudności (a może nie przywiązywali wagi do tej sprawy) w udokumentowaniu swojego szlachectwa, zrobili to dopiero 30 lat po wprowadzeniu nowych przepisów o szlachectwie. Żaden z 39 Piotrowskich występujących w „Księdze” nie nosi tytułu hrabiego czy chociażby barona, świadczy to o tym, że ich przodkowie nie pełnili żadnych ważniejszych urzędów ziemskich (w tym przypadku przyznawano tytuł barona, tytuł hrabiego przyznawano za godności senatorskie przodków).
Wszystko to dotyczy jednak czasów późniejszych, XVII, XVIII i XIX w., w wieku XVI sytuacja mogła być inna, Piotrowscy lokalnie, w Ziemi Sanockiej, mogli posiadać na tyle duże znaczenie, że jakiś przedstawiciel szlachty zagrodowej ze Strachociny mógł przyjąć ich nazwisko, być może i herb. Było to korzystne dla jednej i drugiej strony, biednemu szlachetce dawało korzyści materialne i oparcie w wypadku jakiegoś nieszczęścia, zamożniejszym protektorom dodatkową „kreskę” na sejmiku w Sanoku.
Jeżeli chodzi o herb strachockich Piotrowskich to sprawa jest niejasna. Istnieją przesłanki, by uważać, że herbem tym był Ślepowron. Według Niesieckiego herb ten, często mylony z herbem Korwin, powstał z połączenia dwu herbów, herbu Korwin i herbu Pobóg. Niesiecki podaje, że „...jeden z familji Korwinów pojął wielkiej fortuny dziedziczkę herbu Pobóg, tak herb swój wykształtował, że do podkowy ojczystego swego kruka z pierścieniem przydał.” Pierwszym znanym Ślepowrończykiem był, według informacji Niesieckiego, Wawrzęta, dowódca wojsk księcia Konrada Mazowieckiego. Najstarsza pieczęć z herbem Ślepowron zachowała się z 1352 r. Wygląd herbu jest następujący: w błękitnym polu tarczy znajduje się srebrna (biała) podkowa, zwrócona barkiem do góry, na barku podkowy spoczywa równoramienny złoty (żółty) krzyż, na krzyżu stoi czarny kruk z podniesionymi skrzydłami, który trzyma w dziobie złoty pierścień. Taki sam kruk widnieje jako klejnot nad hełmem stojąc szponami na koronie. Herb Pobóg to biała podkowa z krzyżem w błękitnym polu, herb Korwin to czarny kruk stojący na leżącym pniu.
Czy przodkowie Piotrowskich (jeżeli przybyli do Strachociny w XIV wieku) przynieśli swój herb ze Śląska i wybrali nazwisko Piotrowskich jako swoich współherbowców, czy przyjęli nazwisko z herbem w XV-XVI w., nie wiadomo. Możemy się tego jedynie domyślać. Herb Ślepowron powstał i był najbardziej rozpowszechniony na Mazowszu, także na Podlasiu (jako wynik kolonizacji mazowieckiej), ale istniał, chociaż stosunkowo nielicznie, także na Kujawach i Ziemi Dobrzyńskiej. Wśród Ślepowrończyków wymienionych przez Niesieckiego na 89 nazwisk 58 wywodzi się z Mazowsza lub Podlasia, 19 z terenów wschodnich dawnej Rzeczpospolitej (Litwa i Ruś, to prawdopodobnie głównie wynik emigracji z Mazowsza), 5 z Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej i zaledwie 7 z terenów Wielkopolski i Małopolski. Najbardziej znacząca rodzina Ślepowrończyków w Polsce to Krasińscy pochodzący z Mazowsza (z nich wywodził się poeta Zygmunt i jego ojciec Wincenty, generał, wódz napoleońskich szwoleżerów). Tak więc statystyka przemawia za wschodnim pochodzeniem strachockich Ślepowrończyków, tyle że akurat tutaj nie można się nią kierować. Częstość występowania herbu Ślepowron wśród strachockiej „szlachty” (aż siedem różnych nazwisk tego herbu na przestrzeni lat!) może sugerować, że przybysze w XIV wieku mieli już swój herb i pod tym kątem przyjmowali nazwiska „podłączając” się do zamożniejszych współherbowców. Ciekawe, że za protektorów nie wybierali żadnego z możniejszych rodów magnackich, posiadających swoje włości w okolicy. Może ci nie chcieli dopuszczać chudopachołków do „konfidencji” i nie zależało im na ich poparciu, może zdecydowało jednak to, że nie było wśród nich Ślepowrończyków. W „Księdze szlachty galicyjskiej” żaden z przedstawicieli strachockich nazwisk Ślepowrończyków, nie tylko Piotrowscy, nie nosi tytułu hrabiego czy barona.
Oczywiście, na prawdziwość hipotezy o przejęciu przez Piotrowskich nazwiska od jakiegoś możnego protektora nie ma żadnych dowodów, ale zjawisko takie było bardzo powszechne w Polsce. Henryk Wisner w „Najjaśniejszej Rzeczypospolitej” (W-wa 1978) przytacza wywody autora słynnej „Liber chamorum”, Waleriana Nekandy Trepki, według którego takie rzeczy były nagminne, a nawet zdarzało się, że w ten sposób nadawano nazwiska, herby i szlachectwo chłopom, np. wielkorządca krakowski Stanisław Witowski zrobił to w 23 przypadkach, podobnie opat jędrzejowski Remigiusz Koniecpolski. O przejmowaniu nazwisk i herbów przez drobne rycerstwo (jeszcze częściej przez „półrycerzy”, tzw. szlachtę lenną lub władyków) mówi Jarema Maciszewski w opracowaniu „Szlachta polska i jej państwo” (W-wa 1986).
Nazwisko Piotrowski jest typowym w Polsce nazwiskiem odimiennym utworzonym od imienia Piotr lub od nazwy miejscowości, której nazwa powstała wcześniej od imienia Piotr (ten drugi przypadek jest powszechniejszy). Miejscowości takich w Polsce jest bardzo wiele, imię Piotr było bardzo popularne w średniowieczu, w czasach gdy powstawały nazwy wsi. „Księga szlachty galicyjskiej” wymienia przy Piotrowskich Piotrów Mały i Piotrowice, w najbliższej okolicy Strachociny znajduje się Piotrowa Wola. Od której z tych miejscowości wzięli nazwisko Piotrowscy herbu Ślepowron, którzy mogli udzielić swojego nazwiska Piotrowskim ze Strachociny, nie wiadomo.
Nie można jednak wykluczyć zupełnie innej drogi powstania nazwiska Piotrowski. Być może przodkowie Piotrowskich nie przejęli nazwiska od innej rodziny, lecz utworzyli je od jakiegoś przodka o imieniu Piotr (o takim sposobie tworzenia nazwisk szlacheckich pisze także Bystroń), nazwisko pochodzące od nazwy wsi, Strachocki lub Strachociński, nie wchodziło w tym wypadku w grę, Strachocina była wsią królewską i nie mogła dać początku takiemu nazwisku, tworzonemu powszechnie w całej Polsce dla właścicieli lub współwłaścicieli wsi (przytoczone przykładowo nazwisko Strachocki, występujące aktualnie w Sanoku, to prawdopodobnie nazwisko nadane wychodźcom ze Strachociny już w mieście, w okresie o wiele późniejszym). Dlatego strachocka „szlachta” musiała w inny sposób kształtować swoje nazwiska. Ten sposób utworzenia nazwiska może sugerować także stosunkowo duża w Strachocinie ilość nazwisk „szlacheckich” pochodzących od popularnych imion (Adamski, Błażejowski, Klimkowski, Michalski, Pawłowski, Piotrowski, Szczepański, Szymański, niektóre z nich dawno zaginęły w Strachocinie).
Inna legenda o pochodzeniu Piotrowskich w Strachocinie, przekazywana w rodzinach Piotrowskich z pokolenia na pokolenie, mówi o przybyciu ich ze wschodu, w ramach nowej „kolonizacji” wsi na początku drugiej połowy XVII w. W świetle dostępnych materiałów na temat osadnictwa na tych terenach w tym okresie, wydaje się ona najbardziej prawdopodobna. Jak wiadomo z historii, Strachocina przeżyła w XVII wieku prawdziwą katastrofę. Najazd Tatarów pod wodzą Kantymira w 1624 roku i późniejsze najazdy Tatarów, Kozaków i Siedmiogrodzian spowodowały spory ubytek ludności Strachociny i wsi w całej okolicy. Pośrednim tego dowodem jest całkowity zanik nazwisk występujących w Strachocinie w XV w. Na to miejsce przypłynęła fala uchodźców z południowo-wschodnich kresów Rzeczpospolitej po katastrofie jaka spotkała tę część kraju w XVII wieku. Jest pewne, że część z mieszkańców Strachociny przywędrowała z tą falą. Wśród nich była także drobna szlachta polska (chłopi ruscy raczej nie uciekali na zachód, przyłączali się do powstania). Strachocina nie była pod tym względem jakimś unikatem, o takich przypadkach w nieodległym Haczowie mówi profesor St. Rymar w swojej monografii tej wsi (St. Rymar - „Haczów, wieś ongiś królewska”). Może jedynie rozmiar tego zjawiska w Strachocinie był większy niż w innych miejscowościach. Czy byli wśród szlacheckich uchodźców w Strachocinie Piotrowscy, z całą pewnością nie wiadomo. Herbarz Niesieckiego mówi szerzej o Piotrowskich h. Ślepowron w województwach południowo-wschodnich Rzeczpospolitej dopiero od końca XVII wieku (i to jedynie o tych najbogatszych, posesjonatach, należących do średniozamożnej szlachty), z pewnością mieszkali tam już wcześniej, przed wielką katastrofą powstań kozackich. W ogromnych dobrach Wiśniowieckich, Ostrogskich, Zasławskich, Koniecpolskich czy Tyszkiewiczów chętnie osiedlali się ubodzy szlacheccy przybysze z przeludnionego Mazowsza i Podlasia, dzierżawiąc ziemię, służąc wojskowo w prywatnych armiach czy jako urzędnicy prowadzący magnackie majątki. Nie brakowało wśród nich zapewne Piotrowskich.
Wśród legend rodzinnych Piotrowskich o ich pochodzeniu jest jedna, chyba najbardziej oryginalna i ciekawa, która mówi że są oni potomkami tatarskiego kniazia Aleja (Aleksandra) Piotrowskiego, który przybył do Strachociny z Ukrainy po wielkim chaosie połowy XVII wieku razem z innymi uciekinierami ze wschodu, a pochodził z Tatarów litewskich, potomków uczestników bitwy pod Grunwaldem. Trudno powiedzieć cokolwiek o prawdziwości tej legendy, ale w tradycji rodzinnej Piotrowskich żywa jest ciągle świadomość ich tatarskiego pochodzenia. Tradycja ta ma bardzo stare korzenie, z tym że była w rodzinach Piotrowskich w Strachocinie skrzętnie ukrywana przed obcymi. Jeżeli nawet Piotrowscy mieli tatarskie korzenie, to w wiosce która została zniszczona przez Tatarów, a mieszkańcy tyle od nich wycierpieli, trzymali oni ten fakt w ogromnej tajemnicy. Dziś o tatarskim pochodzeniu strachockich Piotrowskich mogą świadczyć jedynie pewne cechy wyglądu niektórych ich przedstawicieli. Okazuje się, że tatarskie geny przodków są bardzo trwałe, pytanie skąd one się wzięły u Piotrowskich.
Jeżeli legenda o tatarskim pochodzeniu strachockich Piotrowskich mówi prawdę i są oni potomkami kniazia Aleja (Aleksandra) Piotrowskiego to wiodą oni swój ród od, znanego historykom, Aleja (Aleksandra) Murzy Piotrowskiego (syn Jana Murzy Piotrowskiego), który w 1647 roku w powiecie oszmiańskim na Litwie sprzedał swoją cząstkę majątku Sielce Dowgiałłom i wyprowadził się na Ukrainę, gdzie łatwiej było przeżyć Tatarowi w tym trudnym dla nich okresie. Alej (Aleksander) to w prostej linii potomek Najman-bega, uczestnika bitwy pod Grunwaldem, dowódcy (chorążego) jednej z chorągwi tatarskich, które zostały przysłane na pomoc Witoldowi przez byłego chana Złotej Ordy Tochtamysza, który schronił się ze swoimi zwolennikami na Krymie po klęsce z Timurem Kutłukiem, wodzem słynnego Tamerlana. Na czele tatarskich posiłków stał syn Tochtamysza, późniejszy chan Złotej Ordy, Dżelal el-Eddin. Część oddziałów tatarskich po zwycięskiej bitwie osiedliła się na Litwie (nie bardzo miała gdzie wracać, ojczyzna była opanowana przez wrogów), nagrodzona przez księcia Witolda dużymi majątkami ziemskimi. Wśród nich był kniaź Najman-beg.
Tutaj możemy poluzować wodze swojej fantazji i powędrować w czasie wstecz. „Najman-beg” nie jest imieniem własnym lecz tytułem, oznacza tyle co „książę Najmanów”. Sądząc po tytule „beg”, Najman-beg był krewnym panującej w Ordzie dynastii chanów, potomków wielkiego Czyngiz-chana. Tylko tacy mieli prawo do tytułu „beg”. Prawdopodobnie jego przodkiem był jeden z wodzów Czyngiz-chana, Dżebe, który w początkach XIII wieku pokonał tureckie plemię Najmanów i włączył je do imperium Czyngiz-chana, uzyskując z rąk wielkiego chana w zamian tytuł „księcia Najmanów”, jak to było w zwyczaju w imperium mongolskim.
Według „Tajnej historii Mongołów” (PIW - Warszawa 1970), Dżebe, syn Sorkana Sziry, pochodził z mongolskiego rodu Tajcziutów. Tajcziutowie byli bliskimi kuzynami rodu Kijatów, z którego pochodził wielki Czyngiz-chan. Wspólny przodek Kijatów i Tajcziutów, Kajdu, żył w połowie XI wieku we wschodniej Mongolii nad rzeką Onon. „Historia Mongołów” wymienia aż szesnastu przodków Kajdu, poczynając od Boerte Czino (Szarego Wilka) i jego żony Goa Marał (Pięknej Łani), postaci legendarnych, żyjących w VII wieku. Kolejno byli to: Bataczi-chan, Tamacza, Koriczar Mergen (Celny, Dobry Łucznik), A’udżam Boro’uł, Sali Kacza’u, Jeke Niduen (dwuznak „ue” w języku mongolskim należy czytać jak w języku niemieckim, u-umlaut, tj. jako dźwięk pośredni pomiędzy „u” i „i”, podobnie znak „oe” jako dźwięk pośredni pomiędzy „o” i „e”), Sem Soczi, Karczu, Bordżigidej Mergen (Celny), Torokołdżin Bajan (Bogaty), Dobun Mergen (Celny), Bodonczar, Kabiczi Baatur (Dzielny), Menem Tudun i wreszcie Kaczi Kueluek, ojciec Kajdu. Syn Kajdu, Bojszingkar Dokszin, dał początek rodowi Kijatów, z którego pochodził Czyngiz-chan, jego młodszy brat Czarakaj Lingku, rodowi Tajcziutów, z którego pochodził Dżebe, pogromca Najmanów. Tak więc Dżebe był dalekim kuzynem Czyngiz-chana.
Ojciec Dżebego, Sorkan Szira, uratował życie Czyngiz-chanowi, kiedy nastawali na niego kuzyni Tajcziutowie.
W czasie jednej z bitew Tajcziutów z wojskami Czyngiz-chana (pod Koejten) syn Sorkana Sziry, Dżirgoadaj (Dżebe), ubił strzałą z łuku konia pod Czyngiz-chanem. Przed decydującą bitwą Czyngiz-chana z Tajcziutami, zakończonej ich totalną klęską, Dżebe z ojcem przeszli na stronę Czyngiz-chana. Po przybyciu do namiotu wielkiego chana Dżebe przyznał się do tego, że zabił chanowego konia. Wielki chan nie tylko nie zemścił się na nim, ale wyraził się z uznaniem o jego zachowaniu i prawdomówności, nadał mu imię Dżebe, po polsku Strzała (poprzednio Dżebe nazywał się Dżirgoadaj) i przyjął za towarzysza broni.
Od tego czasu Dżebe stał się jednym z głównych wodzów wojsk mongolskich. Wziął udział w zwycięskiej wojnie Czyngiz-chana z chanem Najmanów, Tajangiem. Najmanowie byli plemieniem pochodzenia mongolsko-tureckiego, żyjącym w zachodniej części dzisiejszej Mongolii, tworzyli silny związek militarny, byli jedną z pierwszych większych ofiar podbojów Czyngiz-chana. Ich religią było chrześcijaństwo w odmianie nestorianizmu. Ostateczną klęskę Najmanom zadał Dżebe, ścigając ich wodza Gueczueluek-chana (syna Tajanga) z resztką wojsk najmańskich daleko na zachód, aż do Kaszgarii, gdzie ostatecznie ich rozgromił. Niedobitki plemienia Najmanów, pod wodzą Dżebego, weszły w skład mongolskiej armii i brały udział w mongolskim podboju świata. Sam Dżebe otrzymał od Czyngiz-chana tytuł Najman-bega – księcia Najmanów. Dżebe okazał się jednym z największych wodzów mongolskich w historii, wsławił się m.in. w wyprawach Czyngiz-chana do Chin i w podboju Azji Środkowej. W roku 1220 wojska mongolsko-tatarskie (Tatarzy byli jednym z plemion mongolskich, z biegiem czasu Europejczycy nazywali Tatarami wszystkie plemiona mongolsko-tureckie sąsiadujące z Europą), pod wodzą Dżebego i Subeteja, rozbiły Ormian i Gruzinów, a w 1223 roku w słynnej bitwie nad Kałką, Połowców i Rusinów.
Po rozpadzie imperium mongolskiego potomkowie Dżebego Najman-bega pozostali w służbie potomków Batu-chana (wnuka Czyngiz-chana), chanów Złotej Ordy. Z biegiem czasu stracili na znaczeniu, w państwie tatarskim liczyli się przede wszystkim bezpośredni potomkowie wielkiego chana, a tych była ogromna ilość (według legendy Czyngiz-chan miał 500 żon i kilka tysięcy dzieci), niemniej potomkowie Dżebego nosili ciągle dumny tytuł Najman-begów.
Pozostawmy na wpół legendarny wątek dziejów tatarskich Piotrowskich i wróćmy do udokumentowanej historii kniaziów Piotrowskich. Po blisko dwu wiekach, kolejny potomek Dżebego, Najman-beg (prawdopodobnie IX), pozostał na Litwie, ożenił się i założył rodzinę. Najstarszym synem Najman-bega był Piotr (ur. ok. 1415r.), od którego wywodzili się kniaziowie Piotrowscy (a także inne rody polskich Tatarów noszące różne nazwiska). Piotr był chorążym tatarskiej chorągwi powiatu wileńskiego, miał trzech synów, Dymitra, Kasyma i Kadysza (ur. ok. 1450r.). Chorążym wileńskim po ojcu został najmłodszy Kadysz, przodek Piotrowskich.
To właśnie Kadysz przyjął regularne, polskie z formy, nazwisko Piotrowski, na pamiątkę swojego ojca Piotra (pozostali bracia Kadysza przyjęli inne nazwiska). Kadysz miał czterech synów, Iwaszkę – Janka (ur. ok. 1480r.), Mechmecia (zapewne Mechmeta), Jachnę i Andrzeja (Andrysa). Sądząc po formie imienia najstarszego syna zapisanej w kronikach (Iwaszko), rodzina Kadysza była już mocno zrutenizowana, być może jego żona była prawosławną Rusinką. Takie małżeństwa były czymś powszednim, niemniej wszyscy mężczyźni w rodzinie byli ciągle muzułmanami. Kolejnym chorążym tatarskiej chorągwi powiatu wileńskiego został najstarszy Iwaszko (Janko) Piotrowski. On i jego bracia otrzymali w 1525 roku od króla Zygmunta przywilej, który dawał im drugie miejsce pod względem znaczenia w całym wojsku tatarskim na służbie litewskiej (na jego czele stali „carewicze” Ostryńscy, potomkowie Czyngiz-chana), po Ułanach-Assańczukowiczach, wyprzedzając wiele znanych rodów tatarskich. To poświadcza pochodzenie Najman-bega z arystokratycznej linii mongolskiej, spokrewnionej z wielkim Czyngiz-chanem. Młodsi bracia Iwaszki dali początek rodom Kadyszewiczów (Jachno), Minbułatowiczów (Mechmeć) i Andrzejewiczów (Andrzej), a Iwaszko zachował ojcowskie nazwisko Piotrowski.
Iwaszko Piotrowski pieczętował się herbem przedstawiającym stylizowaną srebrną strzałę w czerwonym polu (czyżby na pamiątkę przodka, Dżebego – Strzały?). Na „popisie” wojsk litewskich w 1528 roku stawił się w 6 koni, co było w tym czasie znaczącą liczbą. Był właścicielem majątku Sielce w powiecie oszmiańskim. Iwaszko doczekał się tylko jednego syna, Hassana, urodzonego ok. 1510r. Iwaszko zmarł po 1542r. Syn Iwaszki, Hassan Piotrowski, odziedziczył po ojcu majątek Sielce, odnotowany jest jako jego właściciel w 1559r. Hassan miał czterech synów, Martuzę, Araza, Redżipa i Jachję – Jana Baptystę (ur. ok. 1540r.). Wszyscy czterej synowie Hassana wzięli udział w „popisie” wojska litewskiego w 1567r. Trzej pierwsi nie pozostawili po sobie męskich potomków, ich córki, które wyszły za mąż za przedstawicieli rodzin Assańczukowiczów i Kieńskich, wniosły swoim mężom w posagu poważne wiana. Czwarty z braci, Jachja (Jan) Piotrowski, pozostał właścicielem jedynie czwartej części rodzinnego majątku. Jest on wymieniony jako świadek swojego krewnego Aleja Minkiewicza Kasymowicza w sądzie w Wilnie w 1594r. Syn Jachji (Jana), kniaź Jerzy Piotrowski (ur. ok. 1570r.), był w 1600r. właścicielem już tylko niewielkiej części rodzinnego majątku w Sielcach (majątek Piotrowskich „stopniał” przez pokolenia w wyniku podziałów i posagów licznych córek). Jerzy był ojcem wspomnianego wcześniej Jana Murzy Piotrowskiego, ur. ok. 1600r.
„Murza” to tytuł niższy niż „beg”, ale w XVII wieku tak zaczęto tytułować na Litwie wszystkich kniaziów tatarskich. W okresie życia Jerzego i Jana na Tatarów w Rzeczpospolitej (a szczególnie na Litwie, gdzie ich było najwięcej) przyszły złe czasy. Stali się oni „ubocznymi” ofiarami ofensywy kontrreformacji w Polsce. Zabroniono im małżeństw z chrześcijankami, zakazano piastowania urzędów, posiadania chrześcijańskich poddanych, a nawet zatrudniania chrześcijańskiej służby. Wreszcie w 1620 r. nakazano im sprzedaż majątków chrześcijanom. Tatarzy wpadli w straszną biedę, przechodzili masowo na katolicyzm i prawosławie, emigrowali w inne strony Rzeczpospolitej, gdzie sytuacja ich była lepsza, a także za granicę (głównie do Turcji).
Jan Murza Piotrowski wymieniony jest w 1635 roku, jako podpisujący rewizję chorągwi kondrackiej. Jego syn Alej Murza Piotrowski (ur. ok. 1630r.) nie mógł już dłużej wytrzymać na Litwie, został zmuszony trudną sytuacją do sprzedaży resztek majątku rodzinnego w Sielcach i wyjazdu
(wraz z żoną Chawą Achmeciewiczówną) na Ukrainę, do służby w prywatnych wojskach jednego z magnatów, Mikołaja Potockiego, późniejszego hetmana wielkiego koronnego. Od tego czasu kroniki szlachty tatarskiej na Litwie milczą o kniaziach Piotrowskich. Alej z biegiem czasu przyjął wiarę „giaurów” i imię Aleksander.
Podczas wojen kozackich niezbyt bezpiecznie było być wyznawcą islamu na terenie Ukrainy, szczególnie w służbie strony polskiej. To on właśnie, po wielu latach wojaczki, zniechęcony do Ukrainy, straciwszy (prawie) cały majątek, miał jakoby zawędrować do Strachociny, szukając tam spokojnej przystani na resztę życia. Nie wykluczone, że był inwalidą, prawdopodobnie gdyby był zdolny do służby wojskowej powędrowałby dalej w głąb kraju (toczyła się przecież wojna ze Szwedami) i tam gdzieś pozostał.
Tak więc, jeżeli przekazy rodzinne o litewsko-tatarskim pochodzeniu strachockich Piotrowskich są prawdą, ich legendarna (ale nie do końca!) historia sięga VII wieku! Oczywiście, na taki wariant pochodzenia Piotrowskich w Strachocinie nie ma żadnych, bezpośrednich i jednoznacznych dowodów, no, może tylko lekko skośne oczy i wystające kości policzkowe niektórych strachockich Piotrowskich, a także zbieżność w czasie wyprowadzenia się Piotrowskich tatarskiego pochodzenia z Litwy na południowo-wschodnie tereny Rzeczpospolitej oraz pojawienia się Piotrowskich w Strachocinie. A także legenda o tatarskim kniaziu Aleju (Aleksandrze), przodku strachockich Piotrowskich. Zwłaszcza zaś przekazywana z pokolenia na pokolenie tradycja o herbowej strzale, unikalnej dla Piotrowskich tatarskiego pochodzenia.
|
Powrót do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny" |