Juljan Talko-Hryncewicz,
prof. Uniw. Jagiell.

Muślimowie czyli tak zwani Tatarzy Litewscy
Nakładem Księgarni Geograficznej 'Orbis'
Kraków 1924

 

XI. Uspołecznienie Tatarów

Klasa kulturalniejsza Muślimów przyswoiła sobie język polski jako ojczysty, pospólstwo mówi gwarą białoruską, niekiedy litewską. Wszyscy noszą strój europejski, duchowni tylko wkładają wysokie czapki futrzane i długie czarne sutany o szerokich rękawach. Nabożeństwo w meczetach odprawiają w języku arabskim, nie zrozumiałym tak dla duchownych, jako też i wiernych. Piśmienność u nich jest znaczniejsza niż u ludu, wśród którego mieszkają.

Rząd rosyjski po r. 1863 - rozpocząwszy rusyfikację Litwy, prześladując miejscową ludność polską i litewską pod względem religijnym i na¬rodowym, a uważając Muślimów za żywioł dla siebie życzliwy - chciał ich zjednać, nadając im te prawa, które odjął krajowcom. Przyjmował do szkół, przyznawał bez wyjątku wszystkim mahometanom szlachectwo i dopuszczał do służby państwowej, pozwalał im nabywać ziemie, uwalniał od opłaty kontrybucji za nieruchomość ziemską i miejską, która obowiązywała katolików. Korzystając z uprzywiljowanego stanowiska mahometanie, nie mający nawet odpowiednich kwalifikacyj, zajmowali urzędy sędziów i w policji, władze rosyjskie nieraz oddawały im pierwszeństwo przed prawosławnymi, gdyż byli sumienniejsi i trzeźwi.

W pewnych latach policja rekrutowała się przeważnie z Muślimów. Jakkolwiek trudne było ich położenie wobec swych współobywateli Polaków, to jednak umieli i z tego się wywiązać godnie, zostawiszy dobrą pamięć o sobie; nie słychać było, aby który z urzędników t. z. Tatarów był szpiegiem, denuncjował, brał łapówki, lub sprzeniewierzył powierzoną sobie kwotę pieniężną. Każdy z nich dla kawałka chleba spełniał swój obowiązek starannie, ale i w nadmiernej gorliwości nie robił z siebie rosyjskiego patrjoty dla karjery.

Takie wrażenia wyniosłem z moich wspomnień z lat dziecinnych i później przy spotkaniu się z Tatarami - urzędnikami. W Kownie, w gimnazjum jeszcze będąc w czasach największej rusyfikacji i prześladowania, miałem w klasie kilku kolegów, mahometanów, a kiedy za język polski najsilniej prześladowano, mówiliśmy z niemi zwykle po polsku i oprócz święcenia piątku, nie było między nami różnicy, traktowaliśmy ich jako swoich, nie tak, jak Rosjan i Żydów. Wyrażano się zwykle: „to Tatar, interes z nim łatwiej pójdzie i można mu jako urzędnikowi zaufać.” W pamięci z lat młodych pozostał mi Tatar Piotrowski, pułkownik-intendant, jako zamożny i amator sztuki scenicznej, był pierwszym dyrektorem teatru rosyjskiego w Kownie. Cieszył się powszechną sympatją jako człowiek, obcy wszelkim tendencjom rusyfikatorskim i mówił z Polakami zwykle po polsku.

W wiele lat później, kiedym dwukrotnie w r. 1891 i 1902 przeprowadzał badania antropologiczne na Litwie, a pomiędzy innemi i nad Tatarami, miałem możność zetknięcia się nietylko z badanymi, lecz i urzędnikami policyjnymi tej narodowości. Ponieważ badania moje w r. 1891 obejmowały cały pas ludności wschodnich kresów naszych od Dniepru aż do Dźwiny zachodniej, jechałem w ciągu czterech miesięcy dyszlem rzemiennym, to koleją i końmi od dworu do dworu, w ten sposób z Kijowa dotarłem do Grodna. Później w r. 1902 szczegółowym badaniom poddałem ludność tatarską Wilna, a każdym razem mogłem stwierdzić, że nietylko wśród ludności tatarskiej na ogół, ale i wśród urzędników-Muślimów było dużo pierwiastków prawych i dawnej swej polskiej macierzy oddanych.


Ryć. 10. Pułk. Intend. A. Piotrowski, tatar litewski, dyrektor teatru rosyjskiego w Kownie w r. 1867, typ o pewnych cechach mongolskich.

 

 
Do podrozdziału 'X. Okruchy etnograficzne'
Do spisu treści
Do podrozdziału 'XII. Okruchy etnograficzne'

 
Do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny
Powrót do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny"