Sanok – moja miłość
Jak co roku 21 stycznia 2017 odbyło się w Sopocie uroczyste spotkanie wigilijne Koła Trójmiasta i Ziemi Pomorskiej Towarzystwa Przyjaciół Sanoka i Ziemi Sanockiej.
Na spotkaniu wręczono trzy odznaczenia „Zasłużony dla Miasta Sanoka” dla dr. Władysława Pyrcaka, znanego w Trójmieście lekarza ginekologa, dla Krzysztofa Szombary, zasłużonego byłego prezesa Koła, oraz dla wybitnej śpiewaczki operowej, solistki Opery Bałtyckiej i profesor Akademii Muzycznej w Gdańsku Moniki Fedyk-Klimaszewskiej. Przy tej okazji Sanoczanin – mieszkaniec Gdyni Zbigniew Adamski, inżynier i publicysta, poprosił Monikę Fedyk-Klimaszewską o wywiad dla „Tygodnika Sanockiego”.
Rozmowa z Moniką Fedyk-Klimaszewską, śpiewaczką operową, profesorem zwyczajnym Akademii Muzycznej w Gdańsku, Sanoczanką
Gratuluję odznaczenia „Zasłużony dla Miasta Sanoka; dziękując za nie powiedziałaś: „Jestem dumna, że jestem Sanoczanką”. W Sanoku się urodziłaś i tutaj zaczęła się twoja fascynacja muzyką i śpiewem, opowiedz o początkach tej fascynacji...
To zaczęło się bardzo wcześnie. Lata dzieciństwa były okresem, w którym ujawniła się moja pasja w kierunku muzyki i śpiewu. Uczyłam się gry na fortepianie w sanockiej Szkole Muzycznej I stopnia pod kierunkiem wspaniałego pedagoga, nieżyjącej już dziś sanockiej pianistki i śpiewaczki Krystyny Serafn. Jej piękny operowy głos i charyzmatyczna osobowość wywarły ogromny wpływ na kształtowanie się mojej wrażliwości artystycznej. Oprócz gry na fortepianie lubiłam śpiewać piosenki i występowałam w Sanockim Domu Kultury.
Po ukończeniu edukacji w Sanoku rozpoczęłaś naukę w Liceum Muzycznym w Rzeszowie, również w klasie fortepianu.
Tak, znalazłam się w klasie uznanego pedagoga, Krystyny Mattheis-Domaszowskiej, która rozwijała moje umiejętności pianistyczne. Jednak obok ćwiczenia na fortepianie wciąż pasjonowałam się śpiewem i aktorstwem. Występowałam w szkolnym kabarecie, zdobywałam laury na konkursach recytatorskich i poezji śpiewanej. Jednak jeszcze wtedy nie pociągał mnie śpiew operowy.
Jak to się stało, że w pewnym momencie swojego życia skłoniłaś się ku operze?
To stało się w Gdańsku, gdzie rozpoczęłam studia w Akademii Muzycznej im. S. Moniuszki. Początkowo studiowałam na wydziale Kompozycji i Teorii Muzyki. Studia te bardzo mnie wciągnęły, ale brakowało mi sceny, występów i kontaktu z publicznością. Śpiewałam w gdańskich chórach, z którymi wyjeżdżałam wielokrotnie na konkursy i festiwale muzyczne w Polsce, Europie, USA i Kanadzie. Występy te rozbudziły moją pasję wokalną w kierunku muzyki klasycznej. Wówczas zdałam egzaminy wstępne na wydział Wokalno-Aktorski w gdańskiej Akademii. Ukończyłam z wyróżnieniem dwa wydziały.
Już pod koniec studiów zostałaś solistką Opery Bałtyckiej w Gdańsku.
Zdałam przesłuchanie na solistkę-śpiewaczkę i rozpoczęłam piękny, trwający do dzisiaj okres mojego życia związany ze sceną i rolami. Praca na scenie operowej jest trudna i wymagająca. To ciągłe zdawanie egzaminu przed publicznością. To praca z różnymi dyrygentami i reżyserami, z których każdy ma swoją wizję. Śpiewałam w wielu teatrach w Europie, a nawet w Chinach. Wykonywałam wiele ról mezzosopranowych, zarówno z repertuaru klasycznego, jak i XX-wiecznego i współczesnego.
Właśnie, słyszałem o twoim ostatnim sukcesie w operze „Czarna Maska” Krzysztofa Pendereckiego.
Jest to piękna produkcja w reżyserii Marka Weissa, w której kreowałam rolę Hrabiny Laury. Opera napisana jest w języku niemieckim. Występowałam u boku wybitnych gwiazd polskiej wokalistyki. Spektakl zdobył wielkie uznanie zarówno w Gdańsku, jak i w Teatrze Wielkim w Warszawie, gdzie przyjęty został owacyjnie w obecności kompozytora.
Obok pracy w operze zajmujesz się pedagogiką wokalną w gdańskiej Akademii Muzycznej.
Od roku 2004 rozpoczęłam pracę w swojej macierzystej uczelni jako pedagog emisji głosu. Przeszłam przez wszystkie stopnie naukowe, zdobywając tytuł profesora w dziedzinie wokalistyki. Nominację profesorską wręczył mi Prezydent Rzeczpospolitej Bronisław Komorowski w roku 2013 w Warszawie. Praca ze studentami dostarcza mi wiele radości i satysfakcji. Przekazuję im zdobytą wiedzę i doświadczenie. Obok działalności pedagogicznej zajmuję się pracą naukową. Jestem zapraszana na wiele sesji i konferencji w ważnych ośrodkach naukowych w Polsce i za granicą, związanych z wokalistyką.
Poświęciliśmy sporo miejsca tematowi twojej kariery i pracy. Czytelników na pewno zainteresuje, jak obecnie patrzysz na swój „kochany Sanok”. Jak się w nim czujesz, jak go widzisz? Co się dzieje w twoim sercu, gdy do niego przyjeżdżasz?
Sanok to miasto mojego dzieciństwa i wczesnej młodości, miejsce, do którego stale wracam i które kocham. Tu wyrosłam i tu rozpoczęły się moje pasje, pierwsze sukcesy. Tu mieszka moja mama, brat, przyjaciele z lat szkolnych. Mam tu swoje ukochane miejsca, uliczki, które do dziś budzą w sercu wzruszenie. Bardzo lubię sanocki Rynek, kościoły, dziedziniec zamkowy, skansen, drogę do studzienki królewskiej i wiele innych pięknych miejsc.
Z żalem trzeba kończyć rozmowę, dzięki której przenieśliśmy się w „czas młodości szczęśliwy, czas, który się w myślach nie zmienia”– jak mówi Adam Mickiewicz. Pokazaliśmy, mam nadzieję, jak wielki wpływ na twoje sukcesy miało to kochane i magiczne miejsce, jakim jest Sanok. Nie zapominamy o nim, cieszy nas każda dobra wiadomość o Sanoku i Ziemi Sanockiej. Pozdrawiamy serdecznie mieszkańców!
Rozmawiał
Zbigniew Adamski
O Autorze: Zbigniew Adamski
Urodzony w Pobiednie, absolwent liceum Ogólnokształcącego Męskiego w Sanoku i Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie, mgr inżynier elektryk, projektant w Stoczni Gdynia, członek wymienionego Koła Trójmiasta i Ziemi Pomorskiej Towarzystwa Przyjaciół Sanoka i Ziemi Sanockiej, mieszkaniec Gdyni.
Monika Fedyk-Klimaszewska i Zbyszek Adamski na spotkaniu wigilijnym Towarzystwa Przyjaciół Sanoka i Ziemi Sanockiej - koło w Trójmieście
Źródło: Tygodnik Sanocki, 12/1207 z 24 MARCA 2017.