Zbigniew Koziarz

Generał brygady Stanisław Dąbek (1892 — 1939)
Dowódca bohaterskiej obrony Wybrzeża

      Bieg wydarzeń międzynarodowych w Europie pod koniec lat 30. XX wieku wskazywał na niewątpliwy konflikt wojenny w większej skali. Dotychczasowe podboje Niemiec: Saara, Austria, Kłajpeda, Czechosłowacja, coraz to zwiększały potęgę Niemiec. Odbywały się one niestety bez militarnej odpowiedzi państw sprzymierzonych z napadniętymi.

      Następna w kolejności miała być Polska, lecz tutaj Niemcy zdawali sobie sprawę, że mimo dużej przewagi sił, nie tak łatwo uda się im zdobyć Polskę. Naród polski miał czego bronić, nawet w obliczu miażdżącej przewagi wroga, nie wolno było tej wolności i kraju oddać bez walki. Państwo polskie z trudem odradzało się po 123 latach rozbiorów przez zaborców Niemcy, Austrię i Rosję oraz niewoli. Legiony Polskie utworzone przez Józefa Piłsudskiego walczyły w I Wojnie Światowej na wszystkich frontach. Bagnetami wyrąbywały wschodnie granice Polski, walcząc z bolszewikami i Ukraińcami, były pod Dyneburgiem i w Kijowie. Powstańcy krwią płacili za wolność i przynależność ziem do Polski w trzech powstaniach śląskich, dwóch wielkopolskich. Trudne plebiscyty przeprowadzone na Śląsku, w Wielkopolsce i na Mazurach, a także wygrana wojna z bolszewikami w roku 1920, ostatecznie przesądziły o kształcie granic II Rzeczypospolitej. To były wartości, których należało strzec. Z trzech zaborów budowano nową, jednolitą organizację Państwa Polskiego, jednolitą administrację, sądownictwo i szkolnictwo. Kraj rozwijał się, budowała się Gdynia, nasze „okno na świat", budował się Centralny Okręg Przemysłowy na południu kraju i wszystko szło ku lepszemu. Byliśmy dumni z Polski i chociaż nie była ona zbyt silna gospodarczo, mocna była patriotyzmem, wolą walki i jej obrony, siłą gorących serc wszystkich Polaków, którzy swoją ojczyznę kochali. Bieg historycznych wydarzeń wskazywał jednak na to, że znowu przyjdzie nam bronić naszego kraju i złożyć nową daninę krwi, aby bronić Polski, jej honoru i wolności.

      Niemcy hitlerowskie w 1938 i 1939 roku coraz natarczywiej żądały od Polski zgody na przyłączenie Gdańska do Rzeszy Niemieckiej, a także korytarza do Prus Wschodnich, który odcinałby Gdynię i Kaszuby od reszty kraju. Polska stanowczo się temu sprzeciwiała, a więc nastroje były coraz bardziej wojenne, chociaż był to tylko pretekst, bo Niemcy chciały zagarnąć całą Polskę. W tych wojennych przygotowaniach wszystko działo się coraz bardziej nerwowo i pospiesznie. W ten sposób na Dowódcę Lądowej Obrony Wybrzeża wyznaczono pułkownika Stanisława Dąbka, doskonałego oficera Wojska Polskiego, zaprawionego w I Wojnie Światowej w walkach na froncie włoskim, w walkach z Ukraińcami o Lwów i w wojnie z bolszewikami w 1920 r. Płk Stanisława Dąbka zawiadomiono telegramem w dniu 21.07.1939, że ma natychmiast udać się do Gdyni i objąć nowe stanowisko oraz wiążące się z tym obowiązki.

      Płk. Stanisław Dąbek urodził się 28.03.1892 r. w Nisku (dawne woj. lwowskie), niedaleko obecnej Stalowej Woli. Maturę zdał w 1911 r. i podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Lwowskim. W 1914 r. ukończył austriacką Szkołę Oficerów Rezerwy. W I Wojnie Światowej walczył w Karpatach, gdzie został ciężko ranny. Następnie walczył na froncie włoskim, skąd po upadku Austrii przywiózł do kraju kompanię wojska złożoną z Polaków wraz z pełnym uzbrojeniem. W listopadzie 1918 roku został zawodowym oficerem Wojska Polskiego. Kolejno zajmuje różne stanowiska i awansuje. W 1922 r. zostaje dowódcę batalionu 8 Pułku Piechoty Legionów, a w 1924 r. zostaje awansowany do stopnia podpułkownika. W latach 1928-30 jest Komendantem Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty w Tomaszowie Mazowieckim, a następnie w Zambrowie. Wychowankowie obu szkół o doskonałym przygotowaniu i świetnej dyscyplinie swoja nienaganną służbą przyczynili się do powstania legendy płk. St. Dąbka jako człowieka prawego, niezłomnego, odważnego, zdyscyplinowanego, o rozległej wiedzy, wymagającego od innych i od siebie bardzo wiele. W ramach zasług zostaje płk. St. Dąbek mianowany dowódcą 7 Pułku Piechoty Legionów w Chełmie Lubelskim, a następnie dowódcą 37 Pułku Piechoty legionów stacjonującego w Złoczewie, leżącego na wschód od Lwowa.

      Zdając pospiesznie to stanowisko, wezwany telegramem, 23.07.1939 r. przyjechał do Gdyni. W ramach powierzonych obowiązków szybko zorientował się, że sytuacja obronna Wybrzeża jest bardzo zła. Nie ma ustalonych wcześniej w planach budowy ogromnych umocnień stałych. Duża cześć młodych ludzi, około paru tysięcy, ma przydziały wojenne do jednostek w głębi kraju. Istnieje ogólny bałagan organizacyjny, są braki w uzbrojeniu, amunicji, żywności, transporcie. Niemniej jednak nadludzkim wysiłkiem swoim, swojego sztabu i administracji Gdyni udaje mu się przezwyciężyć trudności. W wyniku zebrania różnych jednostek żołnierzy i grup obrońców w dniu l września 1939 r. dysponuje siłą ok. 15 000 ludzi. Wysiłkiem wielu cywilnych osób zbudowane zostają liczne umocnienia ziemne na najważniejszych liniach obrony. Teren jest trudny do walki, ponieważ są to przeważnie wzgórze morenowe o bardzo zróżnicowanej rzeźbie, z dużą ilością dróg i ścieżek bardzo mylących w orientacji. W tym krajobrazie wyraźnie odcięta rozległą i podmokłą doliną rzeki Redy od całości jest Kępa Oksywska,. Kończyły się przygotowania wojenne, wyjechały rodziny oficerów na wyraźne żądanie płk. Dąbka wyjechała też żona pułkownika, pani Irena Dąbek.
Oni byli gotowi do walki.

      Pułkownik Dąbek w ciągu 40 dni przygotował Wybrzeże do obrony. To on swoim hartem, oddaniem i patriotyzmem zespolił te oddziały w jeden monolit obronno-zaczepny, gotowy poświęcić życie dla obrony ojczyzny. Już w czasie pierwszych walk okazało się, jakie były to mocne więzi, gdy żołnierze w czasie kontrataków szli na bagnety i wypierali nieprzyjaciela z zajętych wcześniej, w dzień, pozycji. Od pierwszych dni walki okazało się, że wróg jest z każdej strony. Na całej linii walk lądowych od Gdańska i Sopotu, Kacka, Żukowa, od Kościerzyny do Wejherowa i od Żarnowca atakowały pozycje polskie wojska niemieckie w takiej ilości, że przychodziło walczyć naszym plutonom z batalionami niemieckimi, a niektóre kompanie walczyły z pułkami. Artyleria niemiecka bliskiego i dalekiego zasięgu swym ogniem nękała żołnierzy polskich. Lotnictwo niemieckie prawie bez przerwy dokonywało nalotów bombowych, a niemiecka marynarka wojenna raziła stanowiska polskie z morza. Od l do 9 września walki trwały wokół Gdyni i na jej dalekich przedpolach. Bardzo wiele było kontrataków i walk zaczepnych, a wszystkich oddziałów doglądał płk Dąbek, który planował kontrataki i niszczenie wroga. Przez cały czas obrony Wybrzeża, zarówno w pierwszych dniach na dalekich przedpolach Gdyni jak i później na Kępie Oksywskiej, obowiązywał nakaz obrony czynnej, aktywnej, polegającej na atakowaniu wroga głównie nocą i odrzuceniu z zajętych pozycji.

      Żołnierz polski w każdej minucie walki o Wybrzeże odznaczał się ogromnym poświęceniem i bohaterstwem, a także nie szczędził potu i krwi, aby nakazane rozkazem zadanie wykonać. Łączył to i wspierał myślą dowódczą, patriotycznym duchem, sercem dowódcy i bohaterską odwagą płk, Stanisław Dąbek Wobec ogromnej siły wroga i uszczuplających się sił polskich, 12.09.1939 obrońcy Wybrzeża opuścili Gdynię i walki przeniosły się na Kępę Oksywską. Rozkaz jej obrony przez siły polskie miał uniemożliwić Niemcom ostrzał artyleryjski broniącego się Helu. Dotychczasowe 10-dniowe walki uszczupliły stan polskich obrońców ó połowę, czyli że Kępy Oksywskiej broniło już tylko 7000 żołnierzy. I tutaj, na Kępie Oksywskiej, toczyły się najkrwawsze walki. Bój trwał prawie nieprzerwanie od 10 do 19 września 1939 r. Dziennie ginęło około 100 polskich żołnierzy, drugie tyle było rannych. Szpital w Babich Dołach już nie miał gdzie przyjmować rannych. Beznadziejność tej walki była coraz bardziej widoczna. Francja i Anglia, mimo wypowiedzenia 3.09.1939 Niemcom wojny, nie utworzyły frontu zachodniego, polskie najcenniejsze okręty, Błyskawica, Burza i Grom odpłynęły do Anglii, okręty podwodne jeszcze działały na Bałtyku lecz też miały odejść do Anglii. Związek Radziecki, bez wypowiedzenia wojny, napadł na Polskę, obiecując żołnierzom, że po złożeniu broni pójdą do domów, a w rezultacie około 500.000 żołnierzy polskich zamkniętych zostało w obozach jenieckich, a nieco później, ha rozkaz Stalina, zamordowano 21 tyś. polskich oficerów.

      Tymczasem walka w obronie Wybrzeża dobiegała końca.
Była najkrwawszą, długotrwałą bitwą września 1939 r. Oddziały broniące Wybrzeża od l do 19 września stoczyły 110 walk i bitew, czego nie dokonał żaden związek taktyczny w toczącej się wojnie obronnej 1939 r.
Na Kępie Oksywskiej wiele oddziałów było zdziesiątkowanych i w wielu miejscach zaczynało brakować amunicji. Pułkownik Stanisław Dąbek 19.09.1939 złożył rano ostatni meldunek kontradmirałowi Unrugowi, potem już z grupą oficerów swojego sztabu walczył z karabinem w ręku jak zwyczajny żołnierz. Nie byli jednak w stanie odeprzeć oddziałów wrogą. O godz. 17.00 przekazał dowodzenie płk Szpunarowi i jako protest za hitlerowską napaść na Polskę odebrał sobie życie.

      Niemiecki dowódca walczących wojsk w uznaniu męstwa pułkownika St. Dąbka i walczących żołnierzy przyznał mu prawo do noszenia szabli w niewoli. Szablę tę, chowający pułkownika Dąbka żołnierze, włożyli w grób, który znajdował się obok szpitala w Babich Dołach. W dniu 30.10.1946 r. uroczyście pochowano pułkownika St Dąbka na cmentarzu w Redłowie wśród 564 swoich żołnierzy. Pułkownik Stanisław Dąbek przeszedł do legendy jako uosobienie i wzór cnót żołnierskiego męstwa, wytrwania, odwagi i poświęcenia. Pośmiertnie został odznaczony krzyżem Grunwaldu II klasy. W roku 1964 został pośmiertnie awansowany do stopnia generała brygady przez Naczelnego Wodza na Uchodźstwie gen. broni Władysława Andersa. W 1993 roku Prezydent Polski, Lech Wałęsa, swoim postanowieniem z dnia 4 czerwca uznał ten nadany płk. Stanisławowi Dąbkowi stopień wojskowy generała brygady. Cześć pamięci generała brygady Stanisława Dąbka!

Zbigniew Koziarz

      Posłowie

      W latach 60. XX wieku byłem inicjatorem nadania V LO na Oksywiu imienia „Pułkownika Stanisława Dąbka". Szkoła posiada również sztandar w barwach sztandarów wojskowych wykonany według mojego projektu. W trakcie uroczystości w 1973 roku, żona Pułkownika, pani Irena Dąbek, odsłoniła pamiątkową tablicę na budynku szkoły. Wyryte są na niej jej słowa wypowiedziane wcześniej „on nie mógł żyć gdy Ojczyzna była w niewoli".

      W historii Gdyni dwaj ludzie przysłużyli się jej najbardziej: Eugeniusz Kwiatkowski, który swoją wyobraźnią, uporem, staraniami o zaplecze finansowe stworzył Gdynię i drugi, może ważniejszy, bo własne życie poświęcił, to pułkownik Stanisław Dąbek, który bohatersko w beznadziejnej, z powodu miażdżącej przewagi przeciwnika, walce bronił Wybrzeża i Gdyni oraz przenosząc główny ciężar walk na Kępę Oksywską, obronił Gdynię przed zniszczeniem. Wdzięczność Gdynian dla Eugeniusza Kwiatkowskiego wyraziła się w uhonorowaniu go pomnikiem na ul. 10 Lutego w wejściu do Centrum Kwiatkowskiego.
Pułkownik, a teraz już generał brygady Stanisław Dąbek, nie jest w centrum miasta uhonorowany żadnym pomnikiem, a przecież to jemu powinni być wdzięczni mieszkańcy i władze Gdyni za uratowanie miasta. Wierzę, że obudzą się patriotyczne gorące serca, którym honor Polski i umiłowanie naszej Ojczyzny są bliskie, a władze Miasta Gdynia będą przychylne i stworzymy komitet budowy pomnika Generała Stanisława Dąbka, aby w 80 rocznicę tragicznego września, w 2019 roku postawieniem tego pomnika mogli jak klamrą zamknąć ten czas trudnych wspomnień i ciągłego od nowa przeżywania tych 19 najkrwawszych dni września 1939 roku, które były tutaj na Wybrzeży w Gdyni.
Pamiętajmy, że tutaj na Oksywiu Generał Stanisław Dąbek najpierw w walce wśród walczących żołnierzy rozdzielił swe serce, a potem za Gdynię i Polskę poświęcił swoje życie.


Źródło: Gdyński IKS, n-ry 36, listopad 2016 i 37, grudzień 2016.


do strony głównej

Ostatnia zmiana tej strony: grudzień 2016 r.